Ponowiliśmy to, co wydarzyło się w wannie i położyliśmy się
wtuleni w siebie.
- Misiek. Zdobądź dla mnie medal. – Wyszeptałam cicho do
ucha siatkarza.
- Co? Jaki medal?
- Andrea do mnie dzwonił. Powiedział, że jeśli mogę i jestem
w stanie już zostać sama to żebym cie przysłała na mistrzostwa. Jesteś im
potrzebny, a widzisz. Ja świetnie sama sobie dam radę. Dołącz do Krzyśka, do
reszty.
- Nie chcę rozmawiać na ten temat.
- Misiek. Co ci szkodzi?
- Ty! Nie chcę żeby coś ci się stało pod moją nieobecność. Nie
zostawię cie samej! Zrozum to w końcu.
- Nie zostanę sama. Mam Amelie, Mateusza. Zgódź się. Jedź i
przywieź mi złoto.
- Jeśli ci tak na tym zależy to zgoda. Ale jak wrócę
jedziemy na baaardzo długie wakacje. – Pocałował mnie w skroń. - Jutro
zadzwonię do Andrei, że przyjadę i ma załatwić ci bilety. Jedziesz ze mną.
- Dziękuję. –Powiedziałam i przytuliłam go do siebie
Wtulona w jego tors zasnęłam. Rano obudził mnie zapach
świeżo parzonej kawy. Otwarłam leniwie jedno oko i zauważyłam na łóżku
siedzącego z tacą miśka.
- Cześć słoneczko. – Pocałował mnie delikatnie w czoło.
- A co to za okazja, że mam śniadanie do łóżka? – Uśmiechnęłam
się zadziornie
- Nie ma żadnej okazji. I nie prowokuj – zmrużył oczy
- Powiadasz, że cię prowokuję? – Zapytałam zagryzając
delikatnie dolną wargę
- Oj już sprowokowałaś.
Odłożył szybko tacę na stolik nocny i rzucił się na mnie
obsypując czułymi pocałunkami. Położył mnie szybko, łapiąc za ręce i
usztywniając je swoimi nad moją głową. Spojrzał na mnie, w moje oczy, po czym
nachylił się. Z ogromnym uczuciem zaczął muskać moje usta swoimi. Nie chcąc być
mu dłużna zrobiłam dokładnie to samo. Pocałunki stawały się tak zachłanne, że
brakowało nam powietrza.
Ponownie przerwał nam telefon.
- Eee stary…
- Co? – Odpowiedział lekko zdyszany Misiek
- Chyba znowu wam przerwałem. Dobra mniejsza z tym. Stary! Przyjeżdżaj!
Bez ciebie to nie to samo. – Odpowiedział
mu Zbyszek.
- Radźcie sobie sami. Na razie. – Szybko się rozłączył i
wrócił do przerwanej nam czynności.
Ręką pieścił moje
nadal nagie ciało, zaś drugą wczepił w moje włosy przyciągając moją twarz do
swojej. Szybko pozbawiłam go bielizny i przyciągam go do siebie zbyt dużą siłą,
bo misiek z ogromnym ciężarem upadł na moje ciało. Pragnęłam go. Nadal nie
wierzyłam w to wszystko, co się dzieje. Chciałabym mu po mistrzostwach, gdy
stanie przede mną ze złotym medalem na szyi oznajmić, że zostanie tatą. Chcę
zrobić wszystko, żeby tylko był szczęśliwy. Ponownie swoim członkiem penetrował
wnętrze mojej kobiecości. Doznania powodowały, że na mojej skórze, pojawiała
się tak zwana gęsia skórka. Równomiernie poruszał biodrami w przód i w tył, co
jakiś czas zataczając kółeczka. W jego oczach było widać miłość, przyjemność,
pragnienie i szczęście. Wszystko w jednym. Ssał delikatnie płatek mojego ucha,
dysząc do niego, co jeszcze bardziej działało, na organiki w moim podbrzuszu,
sprawiając większą rozkosz. Oboje byliśmy na skraju wytrzymałości. Misiek
nachylił się nade mną, musnął swoimi ustami moje i nachylił się do ucha szepcząc
mi ciche „ Kocham Cię”, które sprawiło, że orgazm od razu rozkruszył moje ciało
na milion kawałeczków. Misiek położył się obok mnie i delikatnie całował mój
bark. Byłam szczęśliwa.
- Obiecaj, że będzie tak już zawsze.
- Obiecuję skarbie.
Już 6 września siedziałam na trybunach i patrzyłam na
trening chłopaków. Andrea ucieszył się, słysząc, że Michał wraca do chłopaków.
Niestety ja również byłam zmuszona jechać razem z nimi, bo selekcjoner nie
chciał słyszeć żadnej odmowy. Sam bardzo się martwił o mój stan i czułby się
winny gdyby coś mi się stało. Dał mi pracę tutaj. Miałam wspierać chłopaków.
Po treningu niektórzy poszli do hotelu, a niektórzy zostali
na Hali Stulecia w celu obejrzenia treningu Kamerunu, z którym dzisiaj Polska
miała się zmierzyć. Michał siedział obok mnie skupiony. Patrzył na każdą piłkę,
na każdy ruch rąk. Wiedziałam, że się stresuje.
-To jak chłopaki? Skopiemy im tyłki? – Zapytałam z uśmiechem
na ustach. Odpowiedziała mi cisza dopiero po chwili z uśmiechem na twarzy
odpowiedział mi Piotrek.
- No pewnie, że lamusom skopiemy tyłki.
zawaliłam znowu :"(
Przepraszam was. :(
myślę nad zawieszeniem. Wciąż was zawodzę :(
Nie, błagam! Nie zawieszaj! :C Nie zawodzisz! Nic z tych rzeczy co napisałaś pod rozdziałem! :<
OdpowiedzUsuńJest super, uwielbiam to opowiadanie. Czekam na NASTĘPNY! :*
Nie zawieszaj,blog jest genialny :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
Pozdrawiam ;*
Nie zawieszaj bloga ! Od przedwczoraj przeczytalam caly blog i jestem zachwycona nim. Prosze pisz dalej ! Jeden z najlepszych blogow jaki czytam ��. Pozdrawiam Oliwia
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj blogu! !!! Rozdział super! Tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj blog jest on mega :) czekam na nowe wpisy :) nie mogę się doczekać na nowe ;) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńblog jest świetny !!!!!
OdpowiedzUsuńKocham ten blog ... Nie zrobisz mi tego :(
OdpowiedzUsuń