czwartek, 28 sierpnia 2014

Trzydzieści pięć . ♥




Ponowiliśmy to, co wydarzyło się w wannie i położyliśmy się wtuleni w siebie.
- Misiek. Zdobądź dla mnie medal. – Wyszeptałam cicho do ucha siatkarza.
- Co? Jaki medal?
- Andrea do mnie dzwonił. Powiedział, że jeśli mogę i jestem w stanie już zostać sama to żebym cie przysłała na mistrzostwa. Jesteś im potrzebny, a widzisz. Ja świetnie sama sobie dam radę. Dołącz do Krzyśka, do reszty.
- Nie chcę rozmawiać na ten temat.
- Misiek. Co ci szkodzi?
- Ty! Nie chcę żeby coś ci się stało pod moją nieobecność. Nie zostawię cie samej! Zrozum to w końcu.
- Nie zostanę sama. Mam Amelie, Mateusza. Zgódź się. Jedź i przywieź mi złoto.
- Jeśli ci tak na tym zależy to zgoda. Ale jak wrócę jedziemy na baaardzo długie wakacje. – Pocałował mnie w skroń. - Jutro zadzwonię do Andrei, że przyjadę i ma załatwić ci bilety. Jedziesz ze mną.
- Dziękuję. –Powiedziałam i przytuliłam go do siebie
Wtulona w jego tors zasnęłam. Rano obudził mnie zapach świeżo parzonej kawy. Otwarłam leniwie jedno oko i zauważyłam na łóżku siedzącego z tacą miśka.
- Cześć słoneczko. – Pocałował mnie delikatnie w czoło.
- A co to za okazja, że mam śniadanie do łóżka? – Uśmiechnęłam się zadziornie
- Nie ma żadnej okazji. I nie prowokuj – zmrużył oczy
- Powiadasz, że cię prowokuję? – Zapytałam zagryzając delikatnie dolną wargę
- Oj już sprowokowałaś. 
Odłożył szybko tacę na stolik nocny i rzucił się na mnie obsypując czułymi pocałunkami. Położył mnie szybko, łapiąc za ręce i usztywniając je swoimi nad moją głową. Spojrzał na mnie, w moje oczy, po czym nachylił się. Z ogromnym uczuciem zaczął muskać moje usta swoimi. Nie chcąc być mu dłużna zrobiłam dokładnie to samo. Pocałunki stawały się tak zachłanne, że brakowało nam powietrza.
Ponownie przerwał nam telefon.
- Eee stary…
- Co? – Odpowiedział lekko zdyszany Misiek
- Chyba znowu wam przerwałem. Dobra mniejsza z tym. Stary! Przyjeżdżaj! Bez ciebie to nie to samo.  – Odpowiedział mu Zbyszek.
- Radźcie sobie sami. Na razie. – Szybko się rozłączył i wrócił do przerwanej nam czynności.
  Ręką pieścił moje nadal nagie ciało, zaś drugą wczepił w moje włosy przyciągając moją twarz do swojej. Szybko pozbawiłam go bielizny i przyciągam go do siebie zbyt dużą siłą, bo misiek z ogromnym ciężarem upadł na moje ciało. Pragnęłam go. Nadal nie wierzyłam w to wszystko, co się dzieje. Chciałabym mu po mistrzostwach, gdy stanie przede mną ze złotym medalem na szyi oznajmić, że zostanie tatą. Chcę zrobić wszystko, żeby tylko był szczęśliwy. Ponownie swoim członkiem penetrował wnętrze mojej kobiecości. Doznania powodowały, że na mojej skórze, pojawiała się tak zwana gęsia skórka. Równomiernie poruszał biodrami w przód i w tył, co jakiś czas zataczając kółeczka. W jego oczach było widać miłość, przyjemność, pragnienie i szczęście. Wszystko w jednym. Ssał delikatnie płatek mojego ucha, dysząc do niego, co jeszcze bardziej działało, na organiki w moim podbrzuszu, sprawiając większą rozkosz. Oboje byliśmy na skraju wytrzymałości. Misiek nachylił się nade mną, musnął swoimi ustami moje i nachylił się do ucha szepcząc mi ciche „ Kocham Cię”, które sprawiło, że orgazm od razu rozkruszył moje ciało na milion kawałeczków. Misiek położył się obok mnie i delikatnie całował mój bark. Byłam szczęśliwa.
- Obiecaj, że będzie tak już zawsze.
- Obiecuję skarbie.

Już 6 września siedziałam na trybunach i patrzyłam na trening chłopaków. Andrea ucieszył się, słysząc, że Michał wraca do chłopaków. Niestety ja również byłam zmuszona jechać razem z nimi, bo selekcjoner nie chciał słyszeć żadnej odmowy. Sam bardzo się martwił o mój stan i czułby się winny gdyby coś mi się stało. Dał mi pracę tutaj. Miałam wspierać chłopaków.
Po treningu niektórzy poszli do hotelu, a niektórzy zostali na Hali Stulecia w celu obejrzenia treningu Kamerunu, z którym dzisiaj Polska miała się zmierzyć. Michał siedział obok mnie skupiony. Patrzył na każdą piłkę, na każdy ruch rąk. Wiedziałam, że się stresuje.
-To jak chłopaki? Skopiemy im tyłki? – Zapytałam z uśmiechem na ustach. Odpowiedziała mi cisza dopiero po chwili z uśmiechem na twarzy odpowiedział mi Piotrek.
- No pewnie, że lamusom skopiemy tyłki. 


zawaliłam znowu :"( 
Przepraszam was. :( 
myślę nad zawieszeniem. Wciąż was zawodzę :(

piątek, 22 sierpnia 2014

Trzydzieści Cztery . ♥


 Położył mnie delikatnie na łóżku czule całując. Swoimi ustami pieścił skórę mojej szyi i dekoltu zostawiając mokre ślady. Zdjął powoli ze mnie sukienkę, nie byłam dłużna i rozpoczęłam swoją walkę z guzikami jego koszuli, które na szczęście nie sprawiały problemów i dość szybko uporałam się z nimi przez co wcześniej mogłam przejść do rozporka. Michał nie przestawał obsypywać mnie pocałunkami. Z ogromną delikatnością rozpiął mój biustonosz i zsunął ze mnie koronkowe majtki. Z jego bokserkami uczyniłam to samo. Złapał mnie w swoje ramiona i niósł w stronę łazienki, która była oświecona ogromną ilością małych świeczek zapachowych, a w wannie pływało pełno czerwonych płatków róż. Uśmiechnęłam się szeroko i już wiedziałam, że moja ukochana przyjaciółka o wszystkim wiedziała, dlatego dzisiaj postanowiła ulotnić się z domu na noc. Przygotowała to wszystko w czasie, gdy byliśmy na kolacji. Delikatnie pocałował mnie w skroń i ułożył nas w ciepłej wodzie. To znaczy, że Amelia dopiero niedawno wyszła, ponieważ woda jeszcze parzyła skórę naszych nagich ciał. Usta Michała od razu przyległy do moich całując z delikatnością, uczuciem. Samotna łza spłynęła po moim policzku. Byłam taka szczęśliwa. Pieścił dłońmi moje ciało co jakiś czas przejeżdżając ręką po mojej kobiecości. Wszedł powoli we mnie, a z moich ust wydobył się cichy jęk. Nasze ciała znały doskonale swój rytm i od razu go wyrównały sprawiając ogromna przyjemność. Całował cały czas moje usta, przez co okrzyki przyjemności były tłumione w jego ustach. Nie śpiesząc się pracował we mnie. przez moje ciało, zaczęły przechodzić coraz to mocniejsze dreszcze, aż w końcu rozkosz osiągła zenitu potwierdzając to mocnym orgazmem. Oboje w tym samym momencie doznaliśmy spełnienia. Wykończony Michał położył się na mnie cicho szepcząc na ucho jak bardzo mnie kocha. Zamieniliśmy się stronami. Ułożyłam plecy na jego klatce piersiowej i wtuliłam się w niego. Wpatrywałam się w cudownie błyszczący pierścionek na palcu uśmiechając się do siebie. Michał również z uśmiechem na niego patrzył, mustając palcem moją szyję.
- Nadal nie mogę w to uwierzyć. – powiedziałam uradowana.
- Ja również. – odpowiedział i pocałował mnie w głowę.
Po gorącej kąpieli postanowiliśmy zejść do kuchni zjeść coś. Ubrałam tylko jego koszulę i zeszłam na dół. Spojrzałam do lodówki i postanowiłam, że zrobię na szybko spaghetti. Ugotowałam szybko makaron, sos i podałam do stolu. Michał wciąż przyglądał mi się z uśmiechem.
- Tak możesz chodzić codziennie. – uśmiechnał się łobuzersko.
- Nawet do pracy?
- Tym bardziej. Będę wciąż miał na ciebie ochotę.
- Twoi koledzy również. – uśmiechnęłam się szelmowsko.
- Nie pozwalam. Nie chcę żebyś tak chodziła do pracy. – powiedział oburzony.
- Kocham cię! – powiedziałam i wpiłam się czule w jego opuchnięte lekko od pocałunków już usta.

Po zjedzonej kolacji mój narzeczony złapał mnie w swoje silne ramiona i zaniósł do sypialni. Ponownie delikatnie położył mnie na lóżku, odpinając każdy guzik po kolei od swojej koszuli, a ja wpatrywałam się z zainteresowaniem w jego poczynania. Nadal nie mogę uwierzyć, że ten człowiek jest mój, że mnie kocha i że chcę spędzić ze mną resztę swojego życia. Pocałował mnie czule po uporaniu się ze swoimi guzikami i szybkim ruchem pozbawił się bielizny. Uśmiechnęłam się pod nosem czując jego wargi na swojej szyi. 


A więc tak : 

Pierwsze. 
Przepraszam, że takie krótkie.
Powód:
Niestety, ale codziennie musze chodzic do pracy i jestem po niej tak padnięta, ze idę spać,a rano staram się zrobić co mam do zrobienia i szybko siadam do pisania. Wczoraj niestety nie udało mi się wcale usiąść, dzisiaj udało mi się tylko to. Przepraszam za błędy, chcę dodać jak najszybciej, że nawet tego nie sprawdzam, poprawię później
Drugie. 
Postaram się przy następnym napisać więcej.
Powód: 
Idzie weekend i myślę, że będę miała trochę więcej czasu.

Trzecie. 
Mam pomysł na nową historię. Trzecią. Ale pytanie do was.
Kogo chcecie za głównego bohatera? Piszcie w komentarzach

Czwarte.
Chyba muszę wam jakoś wynagrodzić te moje ciągłe nieobecności wiec czekam na wasze oczekiwania co mogę zrobić, abyście mi wybaczyły .

Piąte.
Czyta tutaj ktoś? Liczba komentarzy jest bardzo mała i chyba jeśli się coś nie poprawi to zakończę tą historię :( brak mi motywacji :(

Zostawiam wam to. Może jutro coś dodam, ale nie chcę obiecywać. 
Buziaki :*

wtorek, 19 sierpnia 2014

Trzydzieści trzy . ♥


Perspektywa Niny

Po otwarciu oczu zauważyłam zamyślonego Michała. Siedział i wpatrywał się w jeden martwy punkt. Po dłuższej chwili spojrzał na mnie.
- Długo nie śpisz? – Zapytał
- Od kilkunastu minut. Nie chciałam ci przeszkadzać w przemyśleniach. – Uśmiechnęłam się
- Pobiegnę po lekarzy i zawiadomię wszystkich.

Patrzyłam tylko na oddalającą się postać. Nie wiem jak wszystko przebiegło. Na razie nie czułam nic.
- Dzień dobry pani Nino. Jak się pani czuję? – Zapytał lekarz z szerokim uśmiechem
- Na razie nie wiem. Jeszcze nic nie czuję. – Zaśmiałam się
- Oj humor się utrzymuję, więc sądzę, że wszystko dobrze. Jutro będziemy mogli panią wypuścić. Opinię wysłałem już na policje. Proszę spodziewać się kogoś od nich w celu przesłuchania pani. – Uśmiechnął się i wyszedł
- O co Misiek chodziło?
Spuścił głowę
- Zapytałem się po prostu z ciekawości czy jest możliwe, że to co miałaś wycinane mogło powstać w skutek gwałtów. On sam się domyślił.
- Nie przejmuj się. Nic się nie stało.
- Na pewno?
- Tak. – Pocałowałam go delikatnie

Przez resztę dnia przez mój pokój przemieściło się mnóstwo osób. Nikt nie dał mi poczuć, że siedzę tutaj sama.  W pewnym momencie gdy wszyscy u mnie siedzieli i drzwi się otwarły spojrzałam zdziwiona.
- Czego tu szukasz? – Zapytałam kąśliwie
- Mateusz mi powiedział, że jesteś tutaj. – Usiadła obok mnie
- To my wyjdziemy – powiedział Michał i wstał
- Ty zostajesz! – Wskazałam palcem na Mateusza
Usiadł i spuścił głowę.
- A mi mówił, że nie ma od dawna z Tobą kontaktu.  – Zmrużyłam oczy
- Nie kazałam mu. Stęskniliśmy się z tatą za tobą.
- Wyjdź!
- Nina, proszę.
- Kurwa wyjdź!
Wstała spojrzała na mnie zbolałe i wyszła powoli. Gdy drzwi za nią się zatrzęsły z moich oczu poleciały słone krople łez.
- Siostra.
- Ty też, won mi stąd – powiedziałam cicho.
Wyszedł posłusznie. Wiedział dobrze, że muszę to przetrawić, a do tego czasu nawet się nie ma co do mnie odzywać.

Miesiąc później.

- Nina skarbie, spóźnimy się – krzyczał Michał stojąc w drzwiach.
- Już idę. – Powiedziałam po czym spojrzałam na swój wygląd w lusterko i uśmiechnęłam się szeroko.
Michał zaprosił mnie dzisiaj na kolacje, ponoć ma być wyjątkowa. Ciekawe co świr dla mnie przygotował. Może chce sobie odpokutować to, że przez mój pobyt w szpitalu i wszystko zrezygnował z Kadry tylko po to, żeby w razie potrzeby być przy mnie. Co prawda Igła ciągnął go ze sobą na zgrupowanie, ale uparciuch wolał zadzwonić do trenera i powiedzieć, że rezygnuje i w przyszłym roku na pewno to nadrobi jeśli zostanie powołany. Nie docierało do niego nawet to, że na miejscu mam ze sobą Amelię, która sama na krok mnie nie odstępowała gdy Kubiak musiał iść na trening.
- Ślicznie wyglądasz – wyszeptał mi do ucha, gdy otwarł mi drzwi pod restauracją cicho mrucząc. Zaśmiałam się perliście i pocałowałam go w policzek. Złapałam go za rękę i weszliśmy do środka. Pierwszy raz byłam w tym miejscu. Miało swój urok. Poszliśmy do zarezerwowanego przez siatkarza stolika i usieliśmy.
- Czy mogę odebrać już od państwa zamówienie? – Zapytał kelner.
- Poproszę kurczaka z estragonem – odpowiedziałam z uśmiechem
- Dla mnie to samo. – Uśmiechnął się Michał.
Kelner zapisał w swoim notatniku podziękował i odszedł po chwili przynosząc wino. Z racji iż Michał prowadził postanowił wypić tylko jedną lampkę z powodu bardzo ważnej okazji. Upił łyk i uśmiechnął się. Po chwili na stoliku pojawiło się nasze zamówienie i jedliśmy. Po zjedzonym posiłku Michał poprosił kelnera o deser, a ja w między czasie poszłam do toalety. Gdy wróciłam do stolika Michał klęczał na jedno kolano z bukietem białych róż i czerwonym pudełeczkiem w którym znajdował się cudowny pierścionek.

- Z racji iż Jesteśmy ze sobą dosyć długo, kocham cie z całego serca i chcę być z tobą na zawsze. Jesteś moim oczkiem w głowie, każdą myślą kiedy kładę się spać i budzę się rano. Bez ciebie więdnę jak kwiat bez wody. Duszę się bo jesteś moim powietrzem, a bez niego żyć się nie da. Cholera jasna zapomniałem formułki którą od paru tygodni wbijałem sobie do głowy, ale będę improwizował. – Zaśmiał się i dalej ciągnął – Chcę z tobą zbudować dom, założyć rodzinę, postawić drzewo i patrzeć każdego dnia jak stajesz się coraz bardziej piękniejsza. Chcę być przy twoim boku codziennie, wspierać cię w każdej potrzebie i być przy każdych twoich kobiecych dniach, przytulić cię i dać ci pudełko lodów waniliowych, oglądać wylewacze łez przy których za każdym razem płaczesz i mieć mokrą koszulkę od twoich łez. Chcę codziennie wstawać do naszego dziecka, które mam nadzieje, że za niedługo pojawi się z nami na tym świecie. Chcę codziennie budzić cię pocałunkiem. – Złapał powietrze – Mogę co drugi dzień robić ci śniadanie do łóżka. Wynosić śmieci, kąpać psa którego jeszcze nie mamy, ale mam nadzieje, że będziemy mieć. Tylko proszę cię Nino. Zostań moją żoną. – Spojrzał na mnie swoimi cudownymi błękitnymi oczami przepełnionymi miłością. I na marne się tak malowałam bo słysząc każde jego zdanie z moich oczu płynęły łzy. Łzy szczęścia. Uklęknęłam przed nim i uśmiechnęłam się przez łzy cicho szepcząc, że się zgadzam. Wszyscy w koło stali i wpatrywali się w nas. Michał złożył delikatny pocałunek i uronił również delikatną łzę szczęścia. Zakładając mi pierścionek całował cały czas moją dłoń a wszyscy w koło bili nam brawo głośno krzycząc gorzko, gorzko. Wpiłam się w usta Michała i cicho wyszeptałam, że bardzo go kocham. Wręczył mi kwiaty, do których po chwili kelner przyniósł wazonik z wodą. W tej chwili byłam bardzo szczęśliwa. Zjedliśmy deser i udaliśmy się do domu. Tuż przy drzwiach przyjmujący wpił się zachłannie w moje usta, po czym złapał mnie na ręce i zaniósł do sypialni… 




Zawiodłam was, ale następnymi postami postaram sie wam za to odpokutować. 
Po 10 komentarzach wstawiam następny :* <3

Niestety ale przez moją pracę nie mogłam wstawić tak szybko kolejnego postu :(

wtorek, 12 sierpnia 2014

Trzydzieści Dwa . ♥


Wszyscy siedzieliśmy jak na szpilkach. Czekaliśmy na lekarza. Po trzech godzinach w końcu wyszedł.
- Zabieg przebiegł bez żadnych komplikacji, wszystko poszło po naszej myśli. Udało nam się.
- Boże jak ja się cieszę. – Cieszyłem się jak dziecko z nowo dostanej zabawki.
- Doktorze, czy my moglibyśmy do niej wejść?
- Oczywiście, proszę. Ale pacjentka jest jeszcze w stanie narkozy i jest nieprzytomna.
- Dziękuje.
Wszedłem do niej. Leżała taka bezbronna. Amelia od razu się do niej przytuliła i zaczęła płakać. Mateusz spojrzał na nią troskliwym wzrokiem. Postanowiłem, że pójdę do lekarza porozmawiać z nim.
 - Doktorze, czy to mogło wyjść w wyniku częstych gwałtów? – Zapytałem niepewnie
Lekarz spojrzał na mnie z żalem w oczach.
- Jak najbardziej.  Ofiary gwałtów bardzo często mają różne obrażenia. Również mogą być to guzy w miejscach rozrodczych. Ale mam nadzieje, że jest to zgłoszone, bo jeśli nie będę zmuszony zgłosić na policję, że mamy ofiarę gwałtów.
- Nie powiem panu, ponieważ sam nie wiem. Mam nadzieje, że Nina posłuchała mnie i zgłosiła to na policję. Oczywiście, jeśli się wybudzi od razu ją o to zapytam i pana o tym poinformuję. A czy takie obrażenia wpływają jakoś na wyrok oskarżonego?
- Oczywiście. Jest to znęcanie się fizyczne nad kobietą. Niektóre kobiety nie mają żadnych obrażeń, ale jeśli one są jest to znak o bardzo bestialskim gwałcie. Jest to również brane pod uwagę, a jeszcze bardziej, jeżeli będzie stosowna opinia lekarza na ten temat.
- Dziękuje panu panie doktorze. Myślę, że to się przyda. Oprawca jest już zgłoszony na policji za znęcanie się nad Niną. Co prawda jeszcze nie było żadnego procesu, a minęło już pół roku.
- I dobrze, że nie było procesu. Dzięki temu wyrok będzie mógł jeszcze bardziej wzrosnąć.
- Dziękuje za pomoc. Pójdę do niej.
Amelia leżała wtulona w Ninę, Krzysiek głaskał ją po plecach w celu pocieszenia, Mateusz trzymał ją za rękę, a Natan chodził w tę i z powrotem usilnie próbując coś wymyślić. Stanąłem przy oknie i doszedłem do wniosku, że nie chcę na razie Niny do niczego zmuszać. Na dzieci zawsze przyjdzie czas. Teraz musi się podnieść i dojść do siebie.

Po godzinie sala była pusta. Do każdego miałem zadzwonić, gdy Masternakowa się wybudzi. Siedziałem przy łóżku trzymając ją za rękę i co jakiś czas całując. Wciąż ją przepraszałem, że nie poznałem jej wcześniej i nie pomogłem uniknąć tego całego piekła w jej życiu. Nie wiem ile minęło, zauważyłem, że Nina mi się przygląda.
- Długo nie śpisz?
- Od kilkunastu minut. Nie chciałam ci przeszkadzać w przemyśleniach. – Uśmiechnęła się
- Pobiegnę po lekarzy i zawiadomię wszystkich.


Dzisiaj perspektywa Michała, jutro Niny. 
Przepraszam, za nieobecność. Wena;/
Już mam początek do Wad mam :)

sobota, 9 sierpnia 2014

Zapowiedź + informacja

Zapraszam was do siebie na swój nowy blog . Ruszamy już od 1 września. Pojawili się już bohaterowie :)

http://pomimomychwadkochaszmniebezgranicznie.blogspot.com/

Chciałabym was poinformować i przeprosić, ale kolejny powinien pojawić się już jutro. Niestety ale nie miałam na czym pisać, a mój telefon odmówił posłuszeństwa i muszę wszystko przepisać z telefonu na laptopa :)
Taka wredność rzeczy martwych :)

piątek, 1 sierpnia 2014

Trzydzieści Jeden . ♥


W ciszy wsiedliśmy do samochodu. Całą drogę myślałam, co dalej? Co lekarz mógł u mnie wykryć. Najbardziej się bałam, że Michał mnie zostawi. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dotyk Miśka. Nie potrafiłam na niego spojrzeć. Podjeżdżając pod klinikę w gardle stanęła mi gula. Chciałam Kubiakowi powiedzieć o tym jak bardzo się boję, ale nie potrafiłam. Wysiadłam z samochodu. On zrobił to samo. Wyjął z bagażnika moją torbę i objął mnie delikatnie ramieniem całując w czoło. Przy drzwiach zatrzymał mnie i pocałował delikatnie w skroń.
- Mimo wszystko pamiętaj, że cię kocham i nie przestanę. – Powiedział, a w oczach zbierały mu się łzy
- Michał boję się. – W końcu! Rozpłakałam się na dobre. Michał tylko mnie mocno przytulił do siebie.
- Musimy iść – powiedział po krótkiej chwili.
Weszliśmy do środka. Na izbie przyjęć od razu zostałam przeniesiona na pokój. Powiedzieli mi, że za trzy godziny będę miała już badania jak doktor Pawlik skończy obchód. Przebrałam się w koszulę nocną i siedziałam w tulona w Michała. Żadne z nas się nie odzywało.
- Pani Masternak? – Zapytała pielęgniarka
- Tak, słucham – wychrypiałam
- Zapraszamy na badania.
Wstałam niechętnie. Michał poszedł za nami. Usiadł przed drzwiami. Zostałam położona, dostałam znieczulenie i nic więcej już nie pamiętam.

Perspektywa Michała

- Zbychu? – Zapytałem niepewnie.
- Stary, co się stało?
- Przyjedź do kliniki ginekologicznej – powiedziałem, po czym się rozłączyłem. Dałem upust swoim emocją. Płakałem jak dziecko. Wiedziałem, że te badania nie wróżą nic dobrego.
Nie musiałem długo czekać od razu obok mnie pojawił się Bartman. Przytulił mnie od razu jak rodzic dziecko, które płacze, bo się przewróciło, bądź zepsuła mu się zabawka. O nic nie pytał tylko siedział obok i przyglądał mi się z żalem w oczach. Siedział przy mnie całą godzinę. W końcu wyszedł lekarz. Sam.
- Panie Michale. Mam dla pana nieprzyjemną wiadomość. Pani Masternak ma endometriozę oraz torbiel czekoladowy na prawym jajniku. Wszystko trzeba usunąć operacyjnie. Potrzebny jest ktoś z rodziny, kto podpiszę zgodę na operację. Trzeba to zrobić jak najszybciej, aby nie męczyć pani Niny kolejnym zabiegiem. Jest ktoś taki?
- Jej brat.  – Odpowiedziałem szybko i złapałem za telefon, ale ręce tak mi się trzęsły, że upuściłem telefon na ziemię.
- Zadzwonię – powiedział Zibi i od razu znalazł numer do Przemka
- Przemek? Z tej strony Zbyszek, przyjaciel Michała. Twoja siostra jest w klinice ginekologicznej i jest potrzeba zgoda na operację, a tylko może ją podpisać ktoś z rodziny.
Spojrzałem na niego, gdy oddawał mi telefon.
- No, co jest? – Zapytałem
- Rozłączył się.
Spojrzałem na lekarza.
- Co to jest?
- Endometrioza jest to obecność błony śluzowej macicy poza jej jamą. Jej ognisko zawiera komórki gruczołowe. Zaś torbiel czekoladowa zwany także torbielem endometrialnym jest torbielem jajnika pojawia się podczas przebiegu endometriozy. Nazwa czekoladowy wynika z ciemnobrunatnego koloru treści, którą zawiera.
- Czy ona przeżyję?
- Nie ma pan się czym przejmować. To jest tylko właśnie powód dla którego Pani Nina nie może zajść w ciąże.
- Jestem! – Krzyknął z końca korytarza Przemek biegnący w naszą stronę
- Zapraszam do podpisania zgody. – Powiedział lekarz i poszli.

Perspektywa Zbyszka

Gdy zadzwonił do mnie zapłakany Michał od razu wsiadłem w samochód i do niego jechałem. Nie wiedziałem co się dzieje, ale wiedziałem, że mój przyjaciel jeszcze nigdy nie był w takim stanie. Wchodząc na oddział widziałem go. Siedział zalany łzami przed salą zabiegową. Przytuliłem go od razu. Nie wiedziałem co innego mógłbym zrobić. Gdy lekarz przestawił diagnozę Michał cały się trząsł. Zabrałem więc od niego telefon i zadzwoniłem do brata Niny. Ten na szczęście szybko się pojawił i od razu poszli podpisać potrzebne dokumenty.

Perspektywa Przemka.
Dostając telefon o tym, że Nina jest w szpitalu rzuciłem na ziemię kubek z kawą i szybko pobiegłem do korytarza ubrać się i biegłem do samochodu. Dlaczego kurwa nikt wcześniej nie powiedział mi o niczym?
-  Jestem! – Krzyczałem widząc rozmawiającego Kubiaka z lekarzem.
- Zapraszam do podpisania zgody. – Poszliśmy od razu do jego gabinetu. Bez niczego złożyłem parafkę na zgodzie. Gdy lekarz miał już odchodzić zatrzymałem go.
- Doktorze, co jej jest.?
- Endometrioza i torbiel czekoladowy na prawym jajniku. Więcej panu wytłumaczy pan Kubiak. Czas teraz jest najważniejszy. – Powiedział i odszedł. Szybko pobiegłem dowiedzieć się co to jest.
- Co to jest co ona ma?
- Jest to jakaś błona śluzowa poza macicą czy coś podobnego i torbiel którego zawartość przypomina czekoladę. Dlatego Nina nie mogła zajść w ciążę. – Powiedział skruszony.

Usiadłem obok niego i schowałem twarz w dłoniach.


PRZEPRASZAM! ZJEBAŁAM PO CAŁOŚCI!
Następny ? Może po 5 komentarzach ? na więcej raczej nie liczę ;/