niedziela, 30 marca 2014

Czternaście . ♥


Zaczęłam płakać. Z oczu sączyły mi się ogromne krople słonej cieczy. Dlaczego? Przypomniało mi się wcześniejsze wydarzenia. Wcześniejsze życie z… Przemkiem. Już dawno z nikim nie uprawiałam przyjemnego dla mnie seksu. Już dawno nikt nie szeptał mi do ucha czułych słów. Skuliłam się i zaczęłam głośno płakać. Michał spojrzał na mnie z przerażeniem i mocno do siebie przytulił. Nie odzywał się tylko jeszcze mocniej mnie do siebie przytulił i pocałował w czoło. Ręką gładził cały czas moją głowę uspakajając mnie.
Siedziałam sobie na balkonie i wdychałam świeże powietrze napajając się przy tym gorącymi promieniami słońca. Wsłuchuję się w śpiew ptaków i przy okazji w lecącą z radia piosenkę. Moje odprężenie przerwał ogromny huk. Szybko podniosłam się i wbiegłam do mieszkania, żeby zobaczyć, co się stało. Sprawcą tego hałasu był Przemek. Rozwścieczony stał w drzwiach i z zaciśniętymi pięściami patrzył na mnie. Stał tak dobrą minutę, ale po niej rzucił się na mnie okładając mnie silnymi ciosami. Czułam ból, ogromny ból. Chciałam krzyczeć, ale w moim gardle utworzyła się wielka gula. Tłumiłam w sobie jęk. Jęk bólu. Szarpał mnie i zdzierał ze mnie ubrania krzycząc, że jestem dziwką i mam wykonywać jego polecenia. Płakałam cały czas, nie miałam nawet siły się bronić. W końcu postanowiłam go odepchnąć, gdy próbował we mnie wejść.  Dostałam z całej siły w twarz. Ale ten cios odblokował moje gardło, z którego wydobyły się głośne krzyki wołające o pomoc. Nie trwało to długo, ponieważ Przemek złapał mnie za szyję i z całych sił dusił. Nie mogłam już oddychać. Kończył mi się tlen. Wszystko zaczęło znikać. Czułam, że serce przestaje mi bić._/\/\/\/\/\/\/\___/\__/\______/\_____________
 -Nina, Kurwa mać Nina! – Krzyczał przerażony Michał szarpiąc mnie za ramiona. Zaczerpnęłam haust powietrza dusząc się. Byłam cala mokra. Roztrzęsiona. Po raz kolejny tego samego wieczoru zaczęłam głośno płakać – Myszko, to był tylko straszny sen. Nie płacz proszę cie. Nie rób mi tego. Jesteś bezpieczna. – Mówił mocno mnie przytulając. Z każdym wypowiedzianym słowem łamał mu się głos coraz bardziej aż poczułam, jak jego łzy spływają na moje włosy.
Otwarłam oczy i leniwie się przeciągnęłam, ale uderzyłam w coś. Coś dziwnego. Podniosłam głowę i zauważyłam, że była to szczęka Michała. Spał cały czas. Wstałam cicho i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro i od razu tego pożałowałam. Patrzyłam cały czas zawzięcie na swoje odbicie, aż w końcu za mną w lustrze pokazała mi się druga osoba. Odwróciłam się do niego. Miał ból w oczach.
- już wychodzę. – Powiedziałam i ruszyłam w kierunku wyjścia.
- Zostań. Przyszedłem sprawdzić tylko jak się czujesz. Weź odprężającą kąpiel ja idę zrobić śniadanie. – Powiedział, po czym podszedł, pocałował mnie w czoło i wyszedł. Nalałam sobie dużo wody do wanny, a gdy już była prawie pełna weszłam do niej. Gorąca woda patrzyła moje poobijane ciało. Syknęłam delikatnie z bólu, ale po chwili ustąpiło. Po 20 minutach postanowiłam wyjść. Wytarłam swoje ciało ręcznikiem, zaś drugi nałożyłam na włosy i zawiązałam w turban. Założyłam szlafrok na siebie i po cichu wyszłam z łazienki. Michał akurat rozmawiał z kimś przez telefon. O mnie. Od razu domyśliłam się, że osobą po drugiej stronie jest Mateusz.
- Słuchaj, ma koszmary, płacze przy pierwszej lepszej okazji. Boję się o nią. Przyjedź pogadaj z nią. Zrobiłbym to, ale boję się, że tylko pogorszę sytuację. Nina chyba zaczyna mi ufać. Nie chce tego zmarnować. Z każdym dniem moje uczucie do niej wzrasta, stary. Pomóż mi.
- …
- Dzięki. Na razie. – Powiedział, po czym odłożył telefon na szafkę i odwrócił się spotykając się z moim rozwścieczonym spojrzeniem. Nic nie powiedziałam tylko odwróciłam się na pięcie i szłam w stronę łazienki, ale nie było mi to dane, ponieważ złapał mnie za nadgarstek, odwrócił i czule wpił się w moje usta. Nie chciałam przerywać, ale musiałam mu pokazać, że nie jestem taka łatwa. Odepchnęłam go i spojrzałam na niego.
- Kiedy miałeś zamiar powiedzieć mi, że czujesz coś do mnie? Dlaczego spiskujesz z moim bratem za moimi plecami? Skoro sobie ze mną nie radzisz to mnie kurwa mać do domu odwieź a nie męczysz mnie tutaj na tym cholernym zadupiu ! – Nie wytrzymałam i uderzyłam do w twarz. Nie zrobił nic tylko podszedł do mnie i mocno przytulił szepcząc do ucha, że jeśli da mi to ulgę mam go bić. Wkurzył mnie tym jeszcze bardziej, ale jednak wolałam się tylko wtulić. Po 5 minutach odsunął się lekko żeby mógł na mnie spojrzeć . Uśmiechnął się do mnie i delikatnie pociągnął mnie do kuchni sadzając przy stole. Podał mi talerz z jajecznicą ze szczypiorkiem, a na środku stołu postawił sałatkę z rzodkiewek, pomidorów, ogórków, sałaty, sera fety i papryki. Samoczynnie uśmiech wkradł się na moje usta. Jeszcze nigdy dla mnie się tak nikt nie postarał. Podziękowałam i zabrałam się za jedzenie ponieważ byłam strasznie głodna.

Siedziałam wpatrzona w okno i patrzyłam w pobliskie jeziorko aż ktoś zasłonił mi oczy całując mnie w policzek.
- Mateuszku kochanie! – Powiedziałam, a raczej wykrzyczałam i rzuciłam się bratu na szyję
- Aż tak się słonko stęskniłaś?
- No trochę. A co z Przemkiem? – Zapytałam lekko przygaszona.

- Jak by to powiedzieć….



________________________________________________________________

przepraszam, przepraszam, przepraszam! Zjebałam po całości. Obiecuję poprawę i proszę o rozgrzeszenie. błagam !

poniedziałek, 24 marca 2014

Trzynaście . . ♥

 Po zjedzeniu posprzątałam ze stołu talerze, które zaniosłam do zlewu, żeby pomyć, Michał w tym czasie poszedł po drewno żeby dołożyć do kominka. Gdy zrobiliśmy to, co mieliśmy Misiek poszedł się umyć, a ja usiadłam z kieliszkiem wina przy kominku. Wpatrywałam się w nie chyba dużo czasu, bo nawet nie wiem, kiedy mój towarzysz przyszedł i wpatrywał się we mnie siedząc za mną na kanapie.
- Przepraszam..- Wydukał cicho, a ja przestraszona aż podskoczyłam.
- za co? Przecież nic nie zrobiłeś, chyba, że o czymś nie wiem.
- przepraszam cię, że nie było mnie tam przy Tobie. Przepraszam, że nie przyjechałem wcześniej. Przepraszam, że takie coś się wydarzyło.  Przepraszam.. – Przerwałam mu
- Przestań! Proszę cie przestań. Nic byś nie zrobił. Tak musiało być. Nikt tego nie przewidział. Mówi się trudno. Nie chce już rozmawiać na ten temat. Chce zapomnieć. – Powiedziałam po czym wstałam i chciałam wyjść z pokoju.
- zaczekaj proszę. Przepraszam. – Powiedział po czym złapał mnie delikatnie za nadgarstek przyciągając mnie do siebie powodując, że usiadłam mu na kolanach. Przytulił się we mnie, poczułam się wtedy taka..  Szczęśliwa. Potrzebna. Wtuliłam się w niego mocno. Poczułam, że delikatnie odsunął z mojego ramienia kawałek materiału i zaczął delikatnie mój obojczyk. Chciałam go odsunąć ale nie pozwolił mi mówiąc „ ciii. Nic ci nie zrobię. Nic wbrew tobie. Zaufaj mi. „ Więc tak zrobiłam. Delikatnie zsunął ze mnie cały szlafrok, byłam naga. Skrępowało mnie to trochę, ale zauważyłam, że nie zwrócił w ogóle uwagi na moje kobiece kształty. Całował delikatnie każde miejsce w którym znajdowała się jakakolwiek ranka, bądź siniak. Gdy obcałował moje ciało. Tak ciało. W każdym możliwym miejscu miałam siniaki. Zajęło mu to trochę czasu, bo robił to z ogromną czułością. Po zakończeniu danej czynności delikatnie położył mnie na włochatym dywanie tuż przy kominku po czym sam szybko pobiegł do łazienki i przyniósł apteczkę. Dopiero gdy wchodził do salonu zauważyłam, że jest w samych bokserkach. Podszedł do mnie i na gazę nalał wodę utlenioną i bardzo delikatnie przejeżdżał nią po ranach. Było ich sporo. W każdej czułam straszny ból. Pieczenie. Michał całuje mnie czule w plecy i przenosi się coraz wyżej dochodząc do mojego policzka. Nie wiedząc dlaczego odwróciłam twarz, że nasze usta złączyły się ze sobą. Żadne z nas nie chciało przerwać. Całował czule, dłonią gładząc moje posiniaczone plecy. Schodzi ustami coraz niżej, a ja odchylam głowę, aby miał lepszy dostęp do mojej szyi.
- jeśli nie chcesz powiedz. – Szepcze cicho. Jego głos jest ochrypły.
Palcem delikatnie przejeżdża mi wzdłuż kręgosłupa, a mnie przechodzi bardzo przyjemny dreszcz.
- moje ciało... – Przerywa mi zamykając usta pocałunek po czym spojrzał na mnie z porządaniem w oczach.

- jesteś piękna. – Mówi ciepło, ale stanowczo. Ufam mu. Ponownie odchyliłam głowę i poczułam jego wilgotne usta na moich obojczykach. Delikatnie ujmuje w dłonie piersi, bawiąc się nimi, a jego kciuki zataczają kółka wokół brodawek. Przesuwa dłonie niżej, aż do ud. Kciukiem przejeżdża po mojej kobiecości. Tłumię w sobie jęk. Podnosi się, całuje mnie czule usta, a palce wplata w moje długie włosy. Nasze oddechy mieszają się ze sobą. Patrzy na mnie wielkimi niebieskimi oczami, przepełnionymi pragnieniem.  Jednym sprawnym ruchem obejmuje mnie w talii i kładzie się na mnie. Jego usta od razu odnajdują moje, delikatnie usztywnia mi głowę i pieści mój język swoim. Całuje mnie czule po obojczyku, a we mnie zaciskają się wszystkie mięśnie. Nim się obejrzałam jednym płynnym ruchem pozbył się swoich bokserek rzucając je za kanapę. Stoi nade mną nagi, rozpalony. Nasze ciała oświetla tylko płomień w kominku i księżyc za oknem.  Patrzy na mnie i uśmiecha się szeroko szepcząc „ śliczna „ po czym zaczyna mnie całować schodząc coraz niżej, aż dociera do miejsca w którym łączą się moje uda. Rozchyla je delikatnie i składa przyjemny pocałunek na mojej kobiecości. Zamykam oczy i poddaje się zwinnemu językowi. Łapię go za włosy, a biodra same wysuwają się ku górze. Jestem blisko. Bardzo blisko. Michał to wyczuwa i bardziej przykłada się do swojej czynności co powoduje, że chwilę później oblewa mnie fala rozkoszy. Podnosi się do góry z szerokim uśmiechem na twarzy. Pociera nosem mój nos, a ja przesuwam palcami w dół umięśnionych pleców aż do jędrnych pośladków.  Wisi nade mną, opierając ciężar ciała na łokciach i swoją uwagę kieruje na moje piersi. Przygryza, ssie, skręca brodawki palcami. Ssie mocno, a ja ze swojego gardła wydaje okrzyk, rozkoszne dreszcze przenikają po krocza, co powoduje, że znowu wszystkie mięśnie się zaciskają.  Ale przestaje. Kieruję się ku górze. Całuje mnie. Zwinny język wślizguje się do mych ust, badając, dominując, a mój język przyjmuje wyzwanie i oplata się wokół jego. Podnosi moje biodra delikatnie do góry i wchodzi we mnie. Z moich ust wydobywa się cichy jęk. Wchodzi we mnie, po czym się wysuwa powtarzając te czynność całując mnie cały czas. Palcami cały czas pieści moją brodawkę. Wychodzi po czym wbija się we mnie z ogromną siłą. Krzyczę i odrzucam głowę do tyłu, gdy uderza w najwrażliwszą część mego ciała. Staję się jednym wielkim doznaniem.  Powtarza ten ruch, a mnie zalewa przenikając do każdej części ciała. Wbija się we mnie głęboko a ja jęczę z rozkoszy. To doznanie jest niezwykłe. Ale po chwili wraca do mnie wcześniejsze wydarzenie. Zaczynam głośno płakać.

__________________________________________________________________________
No to jak obiecałam wstawiam po 5 <3 
liczę na komentarze bo bardzo jestem ciekawa jak mi to tutaj wyszło. :*

niedziela, 23 marca 2014

Dwanaście. ♥


Wyjechaliśmy z miasta i jechaliśmy przez wsie i różne inne drogi, aż w końcu wjechaliśmy w las. Siedziałam cicho, już było mi wszystko obojętne, co dalej się ze mną stanie. Krew przestała lecieć, tabletki przeciwbólowe działały i na chwilę przestało wszystko boleć. Michał, co jakiś czas zerkał nerwowo w tył, chyba obserwował czy nikt czasem za nami nie jedzie. Przez cała drogę nie spojrzał na mnie ani razu. W końcu podjechaliśmy pod domek z bel drewnianych. Rozejrzałam się w koło, było pusto, cicho. Jeśli ktoś tutaj mieszka jest naprawdę w raju. Gdy samochód stanął kierowca spojrzał w końcu na mnie, po czym złapał za rękę i delikatnie się uśmiechnął.
- Chodź tutaj będziesz bezpieczna. Później przyjedzie twój brat. – Powiedział i spojrzał na mnie z troską – Przepraszam, że nie było mnie przy Tobie – dodał, po czym spuścił głowę w dół
- Nie zawalaj sobie teraz tym głowy. – Odpowiedziałam sucho i wyszłam z auta, po czym kierowca zrobił dokładnie to samo. Weszliśmy do domku było nowocześnie urządzone, mimo, że z zewnątrz wygląda na opuszczone. Rozejrzałam się w koło i spojrzałam na towarzysza.
- Łazienka tutaj jest chciałabym pójść się umyć. – Spojrzałam na niego
- Tak, na górze drugie drzwi po lewej, zaś pierwsze to twój pokój.  – Odpowiedział patrząc na mnie – chcesz coś? Do jedzenia, picia? Boli cię coś? – Spojrzał na mnie z zaciekawieniem
- Odrobinę spokoju jakbym mogła prosić – odpowiedziałam i od razu udałam się do łazienki, w której stała duża wanna. Nalałam od razu do niej wody, nalałam jakiś znaleziony w szafce lawendowy płyn do kąpieli i rozebrałam się. Spojrzałam na swoje nagie, posiniaczone ciało w lustrze i zaczęłam głośno płakać. Dlaczego to akurat ja mam takiego cholernego pecha w życiu? Czym takim sobie na to zawiniłam? Zadawałam sobie milion pytań, lecz na żadne nie znałam jakiejkolwiek odpowiedzi. Weszłam do wanny i od razu zamoczyłam swoje ciało w gorącej wodzie, gdzie doznałam delikatnej ulgi, ulgi na duszy. Położyłam się i oparłam głowę o podgłówek, ale poczułam silny ból i podniosłam się z powrotem do góry. Złapałam za bolące miejsce, znów krew. Zaczęłam krzyczeć, płakać. Pod drzwi od łazienki podbiegł przestraszony Michał.
- Nina? Co się stało? Nic ci nie jest? Żyjesz? Mogę wejść? – Zapytał cicho pod drzwiami
- Wejdź
Nie czekał na nic więcej tylko od razu wbiegł do łazienki i uklęknął pod wanna. Bez słowa przytulił mnie do siebie i szeptał do ucha, że wszystko będzie dobrze. Nie chciałam nic więcej prócz czyjejś bliskości wiec od razu wtuliłam się w jego tors, już mokry od moich łez i mokrych włosów. Po 15 minutach siedzenia w ciszy, delikatnie mnie od siebie „ odczepił „ i wstał po apteczkę. Wziął wodę utleniona, gażę i bandaż, po czym delikatnie opatrzył ranę na mojej głowie, a gdy skończył delikatnie pocałował mnie w czubek głowy.
- Czekam na ciebie na dole z kolacją - wyszeptał cicho do ucha i wyszedł z łazienki zamykając za sobą drzwi. Umyłam delikatnie ciało i wyszłam z wanny nie patrząc z lustro. Ubrałam się w szlafrok wiszący przy drzwiach i po cichu zeszłam na dół. W jadalni stal pięknie nakryty stół dla dwóch osób, który samoczynnie wywołał uśmiech na mojej twarzy, ale Michała nigdzie nie było. Podeszłam do stołu i zapaliłam świeczki, po czym odpaliłam papierosa, którego wcześniej włożyłam w kieszeń szlafroka i podeszłam do okna. Było już ciemno, ale mimo wszystko księżyc tak mocno świecił, że cały teren w koło był oświetlony jak za dnia. Patrzyłam w niedaleko od domku położone oczko wodne, w którym odbijało się światło księżyca, aż ktoś nie złapał mnie od tylu. Podskoczyłam i odwróciłam się szybko. Michał spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął.
- nie pal, jeśli mogę cie o to prosić, dobrze? – Zapytał i spojrzał na mnie z troską
- pozwól mi, chociaż tego spalić, a nad reszta się zastanowię, dobrze?- Spojrzałam upewniając się, a mój towarzysz tylko delikatnie pokiwał głową i usiadł obok mnie na parapecie wpatrując się we mnie. Gdy zagasiłam już papierosa delikatnie złapał mnie za rękę i zaprowadził powoli do stołu gdzie odsunął mi krzesło i usiadł naprzeciwko mnie. Rzucił ciche „ smacznego, „ po czym zaczął jeść obserwując mnie kątem oka. Nie chciałam robić mu przykrości i mimo, że nie byłam głodna postanowiłam trochę zjeść. Gdy spróbowałam dania przyrządzonego przez Michała, stwierdziłam, ze jednak jestem bardzo głodna, i mniejsza polowe tego, co przyrządził zjadłam. Z czasem rozluźniła się także atmosfera, nerwy opadły i bardzo milo nam się ze sobą rozmawiało. Ale przerwał nam dźwięk nadchodzącego esemesa na telefon Michała. Wstał i podszedł do niego i powiedział, że Mateusz życzy nam milej zabawy, ale niestety nie dojedzie, bo musi jeszcze załatwić parę spraw związanych z moim mieszkaniem i bardzo mnie kocha.


______________________________________________________________________________

Zjebałam ;/ przepraszam.
Ale jest wena i obiecuje poprawę pod warunkiem, że znajdę tutaj więcej komentarzy niż 5 <3

i nadrobiłam prawie wszystkie zaległości na waszych blogach ;*

To następny kiedy ? <3
Bo już czeka na dodanie! :*

Brawo Jastrzębie !!! <3
3 miejsce w LM <3
Gratulację ! <3

środa, 19 marca 2014

Siemka ! < 33

Cześć kochane ! Stęskniłam się bardzo za wami, ale to nie o tym tutaj . :* Piszę tutaj do was, bo ciekawi mnie czy jeszcze ktoś tutaj czeka za kolejnym rozdziałem i takie tam. Nadrobiłam u was wszystkie zległości, ale jeszcze nie komentowałam bo niestety nie mam na to tyle czasu, a tak to w szkole na lekcji szybko jade po waszych zajebistych blogach, że jestem na bierząco. :*
A więc. :* KTO TUTAJ JESZCZE NA MNIE CZEKA? :*<3 JEST TUTAJ JESZCZE TAKI KTOŚ ?czy poszłam w niepamięć ? :( Cierpliwie czekam na komentarze i przede wszystkim bardzo wam DZIEKUJĘ za taką dużą liczbę WYŚWIETLEŃ no i oczywiście KOMENTARZY . :* ddały mi one ogromnego powera, że aż chce się dla was dalej pisać.,ale to już decyzja należy do was .:*
KOCHAM WAS SKARBEŃKI I TĘSKNIE BARDZO ! <3

Całuski . :* Sandersikowa <3