środa, 22 października 2014

Czterdzieści Trzy . ♥




Następnego dnia Amelia zawiozła mnie do chłopaków, a sama pojechała do swoich rodziców do Warszawy. Niestety musiałam już wrócić do pracy. Michał próbował ze mną porozmawiać, ale wciąż go unikałam bo wciąż kręciła się koło niego Monika. Z dnia na dzień zaczęłam coraz częściej spędzać czas z Mariuszem. Jak się okazało Paulina zostawiła go i wyjechała z Arkiem do Anglii. Chciałby walczyć o małego, ale w żaden sposób nie jest w stanie wygrać wyłącznych praw do niego ponieważ jest w ciągłych rozjazdach. Po milionach wylanych potach na treningach i meczach chłopakom udało się zdobyć złoto. Byłam z nich bardzo dumna bo mimo, że na każdym z chłopaków odbijały się moje relacje z Michałem udało im się spełnić ich największe marzenie. Stwierdzili, że beze mnie by nie wygrali bo byłam ich największą motywacją i na podium stałam razem z nimi w koszulce Wlazłego z podpisami wszystkich. Na koniec zawiesili na mnie wszystkie medale i śmiali się, że święta się zbliżają bo choinka już jest ubrana. No i oczywiście puchar również trafił na końcu w moje dłonie. Każdy miał w oczach łzy szczęścia. Chyba nadal nie mogli po prostu w to uwierzyć. Uwierzyć w wygraną. Anastasi płakał razem z nimi. Dziękował mi, że mimo problemów prywatnych potrafiłam spiąć tyłek i poprowadzić chłopaków razem z nim do złota. Pod koniec Mariusz podbiegł do mnie mocno złapał mnie w ramiona i wpił się namiętnie w moje usta. Sytuację zauważył Kubiak i rozwścieczony wybiegł z hali.

Kilka dni po Mistrzostwach.

Siedziałam w domu i czekałam na Mariusza. Stwierdził, że musi przyjechać do mnie bo musi mi coś ważnego powiedzieć. Ja również muszę mu coś powiedzieć. Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami i szybko się zerwałam i zobaczyłam Monikę.
- Puka się jak się nie wchodzi do siebie.
- Jestem u Siebie.
- Chyba jak sobie to namalujesz.
Odeszła bez słowa do Michała, który tylko zgromił mnie wzrokiem. Bolało mnie to, że Michał od razu wrócił do Moniki. Z Mariuszem od czasu pocałunku po rozdaniu medali nie zbliżyliśmy się już do siebie aż tak. Gdy w końcu usłyszałam, że Mariusz już stoi pod drzwiami szybko otwarłam i wpuściłam go do środka.
- Chodź pierw na ogród nie chce, żeby ktoś słyszał. – Powiedziałam i ruszyłam w danym kierunku a on ruszył za mną. – Pozwól, że powiem pierwsza, dobrze? – Spojrzałam na niego a on tylko skinął głową. – Wtedy, gdy byliście tutaj, co przyjechał Michał, pamiętasz? Spałeś ze mną. Na następny dzień miałam wizytę u ginekologa ponieważ zbyt często źle się czułam. Myślałam, że może jakieś powikłania po zabiegu, albo coś podobnego.  – Zacięłam się, a z oczu zaczęły mi lecieć łzy. – Bałam się, że może znowu coś mnie zaatakowało, że może jakiś nowotwór, albo jakiś znowu guz, cokolwiek. Ale to co myślałam, to nic w porównaniu z tym co mi powiedział lekarz.  – Popłakałam się na dobre. – Mariusz, ja jestem w ciąży. – Wybuchłam głośnym płaczem. Mariusz spojrzał na mnie przerażony i od razu przytulił mnie do siebie.
- Nina, ja Ciebie kocham. Pomogę ci wychować, będę wychowywał jak swoje, nie martw się damy radę, nie jesteś sama. – Mówił gładząc mnie po włosach.  Spojrzałam na niego sparaliżowana
- Kochasz mnie?
- To właśnie chciałem ci powiedzieć. Po to właśnie tutaj przyjechałem.
Odsunęłam się od niego kawałek i złapałam się za głowę.
- Mariusz..
- Ja wiem, kochasz nadal Michała, ale ja poczekam. Może kiedyś będziesz w stanie pokochać mnie tak jak jego. Dam ci tyle czasu ile tylko będziesz chciała.
- Dziękuję. – Powiedziałam i przytuliłam się do niego.
- Dasz nam szansę?
- Dam. – Powiedziałam i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach.
Posiedzieliśmy jeszcze trochę i poszliśmy zrobić coś do jedzenia. W salonie akurat siedział Michał z Moniką. Mariusz spojrzał na niego z pogardą. Postanowiliśmy zrobić rigatoni ponieważ na to właśnie miałam ochotę. Wlazły ze wszystkim mi pomagał, w dosłownym słowa znaczeniu obchodził się ze mną jak z jajkiem. Pilnował żebym się nie uderzyła o nic, nawet jak palec sobie lekko przyskrzyniłam szufladą zaczął panikować i całować mnie po nim żeby tylko przestał.
- Mariusz przecież ja nie jestem chora!
- Tak! Ale jesteś w ciąży!
- Ciąży? – Zapytał osłupiały Michał
- Przesłyszałeś się.
- Tak. Nina jest w ciąży. – Odpowiedział z triumfalnym uśmiechem Mariusz.
- Ale ze mną? – Zapytał zachwycony Kubiak
- Ale że co? Michał, jak z Tobą? – Oburzyła się Monika.

- To dziecko Wlazłego. – Odpowiedziałam i wyszłam pośpiesznie z pomieszczenia, łzy zbyt silnie cisnęły się do oczu.


Kolejny = 13 komentarzy 

15 komentarzy:

  1. po końcówce rozdziału cos mi się wydaje, że Kubiak grał na dwa fronty, mam nadzieję, że Ninie z Mariuszem sie ułozy i wreszcie dziewczyna będzie szczęśliwa bo jej się to należy jak nikomu innemu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurwa ten rozdzial jest super :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze super ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaaa...!!! Super!!! Dawno mi sie nie czytało tak dobrze :) kocham ten blog <3. Do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :) nie moge sie doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Mam nadzieję, że Nina wróci do Michała :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział nie mogę się doczekać następnego.Końcówka jaka nerwowa.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju już nie mogę doczekać się kolejnego..

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow takiego obrotu całej sytuacji sie nie spodziewałam chociaż ciąża przeszła mi przez myśl

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem bardzo ciekawa dalszego rozwoju sytuacji bo zapowiada sie interesująco. W.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeeeeeej jaki super rozdział :) odrazu przyjemniej sie w szkole siedzi :D do następnego

    OdpowiedzUsuń
  12. Teraz to sie wszystko pomieszało, ciekawe co będzie dalej

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe, ciekawe :) nie moge sie juz doczekać :) Mania

    OdpowiedzUsuń
  14. ale super! wiesz, ja am wolę, żeby ona sobie ułożyła porządnie życie z mariuszem.
    a kubiak ma za swoje :)
    do następnego :D

    OdpowiedzUsuń