W szpitalu leżałam
tydzień i dwa dni. Michał przez cały ten czas nie odpuszczał i całe dnie
przesiadywał w szpitalu, jak nie u mnie na Sali to na korytarzu. Z Mariuszem
czekała mnie poważna rozmowa, ale niestety w szpitalu nie mieliśmy, kiedy
porozmawiać, ponieważ co wszedł do mnie Mariusz zaraz za nim pojawiał się Kubiak.
- Cześć skarbie. – Powiedział uśmiechnięty Mariusz
wchodzący do domu, po czym podszedł i pocałował mnie w skroń.
- Cześć myszko. – Powiedział Michał, który wszedł zaraz
po Wlazłym i również chciał uczynić ten sam gest, co jego kolega z drużyny.
- Michał daj jej spokój. – Powiedział atakujący, na co
przyjmujący zgromił go wzrokiem.
Tak mijał każdy kolejny dzień na podobnych scenach.
Święta Wielkanocne spędziliśmy w dziwnym gronie. Przy stole siedzieliśmy
wszyscy razem z Kubiakiem, Wlazłym, Przemkiem z dziewczyną oraz Amelią i
Krzyśkiem. Krzysiek wszystko Amelii wybaczył i postanowili sobie dać szansę.
- Chciałbym wam na chwilę przeszkodzić. – Powiedział głośno
Ignaczak. Wszyscy skierowali swój wzrok na jego osobie. – W ten oto dzień
chciałbym, aby każdy z was był świadkiem tego oto zdarzenia, które za chwilę
będzie miało miejsca. – Powiedział, po
czym przykląkł na jedno kolano i wysunął w kierunku Weberki czerwone pudełeczko
w kształcie róży. W jej oczach zaświeciły się iskierki szczęścia. – Amelio Weber
czy oto tutaj w gronie naszych najbliższych zgodzisz się zostać moją żoną? – Spojrzał
na nią a ta wesoło zaczęła kiwać głową i wystawiła dłoń, na której palec wsunął
Libero pierścionek. Uradowana dziewczyna rzuciła mu się w ramiona i zaczęła
piszczeć ze szczęścia. Mariusz widząc tą scenę mocno mnie do siebie przytulił i
pocałował czule. Rozwścieczony Michał gwałtownie odsunął krzesło od stołu i
poszedł do swojego pokoju mocno trzaskając drzwiami.
Do daty porodu zostały tylko dwa tygodnie. Amelia wciąż
ze mną siedziała, Mariusz i Michał wciąż wokół mnie skakali i zaczęli mnie
denerwować. Dzień za dniem mijał coraz szybciej, a ja w duszy cieszyłam się, że
w końcu mój mały świat wezmę w swoje ramiona.
Dzień porodu.
- Nina na pewno masz wszystko spakowane? Jak Mariusz
przyjedzie to nie będzie czasu na latanie i zbieranie wszystkiego po kolei.
- Daj spokój jeszcze nie rodzę- zaśmiałam się do
zmartwionej przyjaciółki
- Właśnie! Jeszcze.
- Daj mi spokój idę do łazienki.
Weszłam do łazienki i nawet nie zdążyłam zdjąć spodni, a
poczułam, że odchodzą mi wody.
- Amelia, przynieś
mi spodnie dresowe te, które mam uszykowane na fotelu.
- Kurwa, a ty, co? Popuściłaś? – Spojrzała na mnie i
zaczęła się śmiać.
- Wody mi odeszły.
- Że co zrobiły? Boże ja dzwonie szybko po Mariusza,
Przemka czy po kogokolwiek. – Wybiegła szybko z łazienki a ja w spokoju
przebrałam spodnie i złapałam za kluczyki od samochodu.
- Jedziesz?
Szybko pobiegła za mną i całą drogę do samochodu kłóciła
się ze mną, że to ona poprowadzi samochód, na co ja się nie zgodziłam, bo cała
i zdrowa chciałam dotrzeć do szpitala. Całą drogę przeżywała i dzwoniła do
każdego chyba ze swojej listy kontaktów w telefonie żeby każdego poinformować,
że jedziemy na porodówkę. Lekarze widząc mnie wysiadającą zza kierownicy
złapali się za głowy i przyjechali po mnie z wózkiem inwalidzkim za co jeszcze
im się oberwało bo nie jestem ciężko chora żeby jeździć na wózku, w tym czasie
gdy jakaś starsza pani będzie potrzebująca.
Usadzili mnie na łóżku i zaczęli badać, okazało się, że
mam 9 cm rozwarcia i mocne Skórcze porodowe, których wcale nie czułam. Dostałam
znieczulenie i zawieźli mnie prosto na porodówkę, na której po chwili zjawili
się chłopacy.
- Kto jest ojcem? – Zapytała pielęgniarka
- JA! – Krzyknęli oboje
- To który? – Zapytała jeszcze raz
- On – powiedział Mariusz wskazując Michała.
Pielęgniarka wyprosiła Mariusza na korytarz, a Michała
ubrała w specjalny fartuch. Podszedł do mnie i mocno złapał za rękę. Lekarka
cały czas kazała mi przeć.
- Nie widzisz idiotko, że cały czas prę? Żeby ślepota
odbierała porody, to jest absurdalne! – Krzyczałam na całą sale, przez co Michał
zatykał mi swoją ręką usta. Ból stawał się coraz większy, a Michał szeptał mi
cały czas na ucho, że będzie dobrze.
- Spierdalaj i mnie nie wkurwiaj! Gdyby nie chciało ci
się zamoczyć nie musiałabym tutaj teraz siedzieć z rozwartymi girami, dziurą w
pizdzie i wychodzącym z niej dzieckiem! To wszystko Twoja wina! Więcej już ci
kurwa nie dam!
- Proszę krzyczeć dalej pani Nino, dziecko za chwilę
będzie z nami.
- Sam sobie debilu krzycz, a nie mnie tutaj denerwujesz!
Kuuurwa mać, ała jak to boli. – Krzyczałam a Kubiak zrobił się blady jak ściana
– i czego się tu roździwiu boisz? Ja tu się męczę a ty się wielce boisz? – Krzyczałam
dalej i po chwili usłyszałam że już i płacz dziecka, które za chwile pojawiło
się na mojej klatce piersiowej.
- Była pani bardzo dzielna. Gratuluję ślicznego synka. – Powiedział
doktor po czym uśmiechnął się do mnie.
Siedziałam wpatrzona w maleństwo, Michał pocałował mnie w
skroń i pogratulował. Pielęgniarka zabrała dziecko do badań a mnie przewieźli
na sale. Miałam pół godziny na kąpiel więc szybko wskoczyłam pod prysznic,
oczywiście z pomocą położnej. Położyłam się do łóżka i pielęgniarka pozwoliła
wejść gościom do mnie. Michał pierwsze co zrobił mocno mnie do siebie przytulił i wziął nasze dziecko na ręce zaraz po tym jak przyniosła je pielęgniarka.16 = komentarzy kolejny :D
Hahah scena na porodowce niezła! Mało Wlazlego :( wgl. Za krótkie te rozdziały :( mam nadzieję że nie zmienisz zdanie i ona będzie z Mariuszem<3 a tak wgl to Wlazly by mógł być chrzestny ^^
OdpowiedzUsuńBoże... Ile się działo w tym rozdziale. Nie wierzę że Krzysiek się oświadczył. Jej krzyki przy porodzie rozwalają. Piszesz świetne rozdziały. Czekam na następny. Pozdrawiam. Paula :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;) Niespodziewalam się takiego obrotu akcji :*
OdpowiedzUsuńJeju, wszystko takie super! :D No prawie :)
OdpowiedzUsuńDalej sadzę, że ona powinna być z Wlazłym. Serio
to by była najlepsza opcja :)
genialnie;)
OdpowiedzUsuńJejciu nie moge się doczekać kolejnego :)
OdpowiedzUsuńOOo maluszek juz na świecie;) jestem ciekawa imienia czekam;) M.
OdpowiedzUsuńFajny rozdział nie mogę się doczekać kiedy będzie dostępny ��☺
OdpowiedzUsuńO boziu jakie krzyki na porodówce ^^ świetny ^^
OdpowiedzUsuńSuper:))
OdpowiedzUsuńups to teraz będzie się działo bo cos mi sie wydaje,że żaden z dwóch panów M nie odpuści
OdpowiedzUsuńOmg niech ten Kubiak odpuści! Ona ma być z Wlazlym! :D
OdpowiedzUsuńPorodówka zajebista! Niech Wlazly zacznie walczyć też z Pauliną o swoje dziecko żeby było z nim! :D
Ciężkie czasy przed Niną, mimo zmiany u Kubiaka dalej wolę aby była z Mariuszem i popieram przedmowczynię co do walki z Pauliną. W.
OdpowiedzUsuńZa każdym razem przerywasz w najmniej oczekiwanym momencie :P czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńNie mogę sie doczekać nastepnego :* asia
OdpowiedzUsuńOOo jest coraz ciekawiej;) pozdrawiam Ka.
OdpowiedzUsuńKubiak się trochę ogarna ale i tak uważam że za późno i Nina powinna być z Wlazlym. Popieram komentarze wyżej że powinien walczyć z Pauliną :)
OdpowiedzUsuńScena porodowa najlepsza, zdecydowanie:)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi tylko Mariusza:<
Czekam na next!
To jest cudne :)
OdpowiedzUsuńJa się chyba tak troszkę dłużej wypowiem, bo dawno mnie tu nie było.
OdpowiedzUsuńMichał jest totalnym debilem, ale ciesze się, że zerwał (w końcu!) z Moniką, bo już miałam go dość.
Mariusz to chyba zaskoczenie. tym bardziej, że po wyznaniu kto jest ojcem dziecka to myślałam, że się rozstaną.
Jak dobrze, że Amelia jest razem z Krzyśkiem, bo do siebie pasują.
Ciekawe co się będzie dziać w następnym rozdziale, bo ta przerwana scena aż się domaga szczęśliwego zakończenia.
Mimo wszystko mam nadzieję, że Nina będzie z debilnym Kubiakiem, bo się nadal kochają i mają wspaniałego synka.
Pozdrawiam :*