poniedziałek, 27 października 2014

Czterdzieści Pięć . ♥


W szpitalu leżałam tydzień i dwa dni. Michał przez cały ten czas nie odpuszczał i całe dnie przesiadywał w szpitalu, jak nie u mnie na Sali to na korytarzu. Z Mariuszem czekała mnie poważna rozmowa, ale niestety w szpitalu nie mieliśmy, kiedy porozmawiać, ponieważ co wszedł do mnie Mariusz zaraz za nim pojawiał się Kubiak.
- Cześć skarbie. – Powiedział uśmiechnięty Mariusz wchodzący do domu, po czym podszedł i pocałował mnie w skroń.
- Cześć myszko. – Powiedział Michał, który wszedł zaraz po Wlazłym i również chciał uczynić ten sam gest, co jego kolega z drużyny.
- Michał daj jej spokój. – Powiedział atakujący, na co przyjmujący zgromił go wzrokiem.
Tak mijał każdy kolejny dzień na podobnych scenach. Święta Wielkanocne spędziliśmy w dziwnym gronie. Przy stole siedzieliśmy wszyscy razem z Kubiakiem, Wlazłym, Przemkiem z dziewczyną oraz Amelią i Krzyśkiem. Krzysiek wszystko Amelii wybaczył i postanowili sobie dać szansę.
- Chciałbym wam na chwilę przeszkodzić. – Powiedział głośno Ignaczak. Wszyscy skierowali swój wzrok na jego osobie. – W ten oto dzień chciałbym, aby każdy z was był świadkiem tego oto zdarzenia, które za chwilę będzie miało miejsca.  – Powiedział, po czym przykląkł na jedno kolano i wysunął w kierunku Weberki czerwone pudełeczko w kształcie róży. W jej oczach zaświeciły się iskierki szczęścia. – Amelio Weber czy oto tutaj w gronie naszych najbliższych zgodzisz się zostać moją żoną? – Spojrzał na nią a ta wesoło zaczęła kiwać głową i wystawiła dłoń, na której palec wsunął Libero pierścionek. Uradowana dziewczyna rzuciła mu się w ramiona i zaczęła piszczeć ze szczęścia. Mariusz widząc tą scenę mocno mnie do siebie przytulił i pocałował czule. Rozwścieczony Michał gwałtownie odsunął krzesło od stołu i poszedł do swojego pokoju mocno trzaskając drzwiami.

Do daty porodu zostały tylko dwa tygodnie. Amelia wciąż ze mną siedziała, Mariusz i Michał wciąż wokół mnie skakali i zaczęli mnie denerwować. Dzień za dniem mijał coraz szybciej, a ja w duszy cieszyłam się, że w końcu mój mały świat wezmę w swoje ramiona.

Dzień porodu.

- Nina na pewno masz wszystko spakowane? Jak Mariusz przyjedzie to nie będzie czasu na latanie i zbieranie wszystkiego po kolei.
- Daj spokój jeszcze nie rodzę- zaśmiałam się do zmartwionej przyjaciółki
- Właśnie! Jeszcze.
- Daj mi spokój idę do łazienki.
Weszłam do łazienki i nawet nie zdążyłam zdjąć spodni, a poczułam, że odchodzą mi wody.
 - Amelia, przynieś mi spodnie dresowe te, które mam uszykowane na fotelu.
- Kurwa, a ty, co? Popuściłaś? – Spojrzała na mnie i zaczęła się śmiać.
- Wody mi odeszły.
- Że co zrobiły? Boże ja dzwonie szybko po Mariusza, Przemka czy po kogokolwiek. – Wybiegła szybko z łazienki a ja w spokoju przebrałam spodnie i złapałam za kluczyki od samochodu.
- Jedziesz?
Szybko pobiegła za mną i całą drogę do samochodu kłóciła się ze mną, że to ona poprowadzi samochód, na co ja się nie zgodziłam, bo cała i zdrowa chciałam dotrzeć do szpitala. Całą drogę przeżywała i dzwoniła do każdego chyba ze swojej listy kontaktów w telefonie żeby każdego poinformować, że jedziemy na porodówkę. Lekarze widząc mnie wysiadającą zza kierownicy złapali się za głowy i przyjechali po mnie z wózkiem inwalidzkim za co jeszcze im się oberwało bo nie jestem ciężko chora żeby jeździć na wózku, w tym czasie gdy jakaś starsza pani będzie potrzebująca.
Usadzili mnie na łóżku i zaczęli badać, okazało się, że mam 9 cm rozwarcia i mocne Skórcze porodowe, których wcale nie czułam. Dostałam znieczulenie i zawieźli mnie prosto na porodówkę, na której po chwili zjawili się chłopacy.
- Kto jest ojcem? – Zapytała pielęgniarka
- JA! – Krzyknęli oboje
- To który? – Zapytała jeszcze raz
- On – powiedział Mariusz wskazując Michała.
Pielęgniarka wyprosiła Mariusza na korytarz, a Michała ubrała w specjalny fartuch. Podszedł do mnie i mocno złapał za rękę. Lekarka cały czas kazała mi przeć.
- Nie widzisz idiotko, że cały czas prę? Żeby ślepota odbierała porody, to jest absurdalne! – Krzyczałam na całą sale, przez co Michał zatykał mi swoją ręką usta. Ból stawał się coraz większy, a Michał szeptał mi cały czas na ucho, że będzie dobrze.
- Spierdalaj i mnie nie wkurwiaj! Gdyby nie chciało ci się zamoczyć nie musiałabym tutaj teraz siedzieć z rozwartymi girami, dziurą w pizdzie i wychodzącym z niej dzieckiem! To wszystko Twoja wina! Więcej już ci kurwa nie dam!
- Proszę krzyczeć dalej pani Nino, dziecko za chwilę będzie z nami.
- Sam sobie debilu krzycz, a nie mnie tutaj denerwujesz! Kuuurwa mać, ała jak to boli. – Krzyczałam a Kubiak zrobił się blady jak ściana – i czego się tu roździwiu boisz? Ja tu się męczę a ty się wielce boisz? – Krzyczałam dalej i po chwili usłyszałam że już i płacz dziecka, które za chwile pojawiło się na mojej klatce piersiowej.
- Była pani bardzo dzielna. Gratuluję ślicznego synka. – Powiedział doktor po czym uśmiechnął się do mnie.
Siedziałam wpatrzona w maleństwo, Michał pocałował mnie w skroń i pogratulował. Pielęgniarka zabrała dziecko do badań a mnie przewieźli na sale. Miałam pół godziny na kąpiel więc szybko wskoczyłam pod prysznic, oczywiście z pomocą położnej. Położyłam się do łóżka i pielęgniarka pozwoliła wejść gościom do mnie. Michał pierwsze co zrobił mocno mnie do siebie przytulił i wziął nasze dziecko na ręce zaraz po tym jak przyniosła je pielęgniarka.


16 = komentarzy kolejny :D


20 komentarzy:

  1. Hahah scena na porodowce niezła! Mało Wlazlego :( wgl. Za krótkie te rozdziały :( mam nadzieję że nie zmienisz zdanie i ona będzie z Mariuszem<3 a tak wgl to Wlazly by mógł być chrzestny ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże... Ile się działo w tym rozdziale. Nie wierzę że Krzysiek się oświadczył. Jej krzyki przy porodzie rozwalają. Piszesz świetne rozdziały. Czekam na następny. Pozdrawiam. Paula :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział ;) Niespodziewalam się takiego obrotu akcji :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju, wszystko takie super! :D No prawie :)
    Dalej sadzę, że ona powinna być z Wlazłym. Serio
    to by była najlepsza opcja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejciu nie moge się doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. OOo maluszek juz na świecie;) jestem ciekawa imienia czekam;) M.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny rozdział nie mogę się doczekać kiedy będzie dostępny ��☺

    OdpowiedzUsuń
  8. O boziu jakie krzyki na porodówce ^^ świetny ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. ups to teraz będzie się działo bo cos mi sie wydaje,że żaden z dwóch panów M nie odpuści

    OdpowiedzUsuń
  10. Omg niech ten Kubiak odpuści! Ona ma być z Wlazlym! :D
    Porodówka zajebista! Niech Wlazly zacznie walczyć też z Pauliną o swoje dziecko żeby było z nim! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciężkie czasy przed Niną, mimo zmiany u Kubiaka dalej wolę aby była z Mariuszem i popieram przedmowczynię co do walki z Pauliną. W.

    OdpowiedzUsuń
  12. Za każdym razem przerywasz w najmniej oczekiwanym momencie :P czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mogę sie doczekać nastepnego :* asia

    OdpowiedzUsuń
  14. OOo jest coraz ciekawiej;) pozdrawiam Ka.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kubiak się trochę ogarna ale i tak uważam że za późno i Nina powinna być z Wlazlym. Popieram komentarze wyżej że powinien walczyć z Pauliną :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Scena porodowa najlepsza, zdecydowanie:)
    Szkoda mi tylko Mariusza:<
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja się chyba tak troszkę dłużej wypowiem, bo dawno mnie tu nie było.
    Michał jest totalnym debilem, ale ciesze się, że zerwał (w końcu!) z Moniką, bo już miałam go dość.
    Mariusz to chyba zaskoczenie. tym bardziej, że po wyznaniu kto jest ojcem dziecka to myślałam, że się rozstaną.
    Jak dobrze, że Amelia jest razem z Krzyśkiem, bo do siebie pasują.
    Ciekawe co się będzie dziać w następnym rozdziale, bo ta przerwana scena aż się domaga szczęśliwego zakończenia.
    Mimo wszystko mam nadzieję, że Nina będzie z debilnym Kubiakiem, bo się nadal kochają i mają wspaniałego synka.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń