czwartek, 23 października 2014

Czterdzieści Cztery . ♥




Amelia o ciąży dowiedziała się dopiero miesiąc po mistrzostwach, była zdziwiona, ale przy okazji wściekła na Michała. Wspierała mnie przez cały ten czas. Przez kolejne miesiące starałam się unikać jakiegokolwiek kontaktu z Michałem, ale niestety fakt, że mieszkaliśmy w jednym domu i to Monika zamieszkała razem z nim w niczym mi nie pomagało. Wciąż na każdym kroku wchodziła mi w drogę i kończyło się na ostrej wymianie zdań. Nie raz gdybym mogła zabiłabym sukę gołymi rękoma tylko Mariusz zdążył mnie złapać w odpowiednim momencie. Michał oświadczył się Monice zaraz po tym jak Mariusz oświadczył się mi. Do teraz nie wie że dziecko jest jego. Monika wciąż nagaduje go na dziecko, ale Michał wciąż jej odmawia tłumacząc się, że teraz jest odpowiedni moment aby jego kariera zawodowa jeszcze bardziej się rozwinęła.  Amelia wciąż go omijała, żeby tylko nie powiedzieć mu wszystkiego co myśli na jego temat i przy okazji żeby nie wygadać, że to on jest ojcem dziecka.

Stałam w kuchni i gotowałam obiad dla siebie i Mariusza, głaszcząc się przy tym po brzuchu. Zostały już tylko niecałe 3 miesiące i owoc mojej nieudanej miłości z Michałem przyjdzie na świat.
- Nie głaszcz się już tak po tym brzuchu. I tak wyglądasz jak spasiona świnia. – Zaśmiała się Monika chodząca w samej bieliźnie po domu.
- Ubierz się nie jesteś u siebie żeby się tak panoszyć.
- jeszcze nie jestem. Michał ostatnio sam mi zaproponował, że mnie tutaj zamelduje abym mogła tutaj już spokojnie mieszkać. Po za tym zazdrosna jesteś? Boisz się, że Mariusz zrezygnuje z twojego grubego cielska, gdy zobaczy mnie, taką zgrabną? seksowną ?
- Chuja, chyba go skóra na jajach ciśnie. Dom jest zapisany na mnie i bez mojej zgody Ciebie tutaj nie zamelduje. A Mariusz czuje do twojej osoby obrzydzenie. - uśmiechnęłam się złośliwie
- Zazdrościsz nam miłości. Przyznaj się. Zazdrościsz, że ty nie jesteś na moim miejscu.
Zabolało. I to bardzo. Wiedziała jak mnie podejść.
- Posłuchaj mnie szmato. – Stanęłam naprzeciwko niej z nożem skierowanym w jej stronę – powiedz jeszcze słowo, a uzdrowiona będzie dusza twoja, ale jak ci przypierdole to od razu znajdziesz kurwa drogę prosto do bramy i w podskokach będziesz do niej biegła żeby być tylko z dala od tego domu!
- Uważaj dziecino, bo sobie krzywdę zrobisz, jeszcze Mariuszowi się też ciebie odechce i wtedy będziesz płakać.
- Powiem ci, że mało wiesz o swoim „ narzeczonym „ – mówiąc narzeczonym wzięłam te słowo w tak zwanego króliczka – jeszcze niedawno prosił mnie, abym zmieniła zdanie i do niego wróciła.
Oburzyła się i wyszła. Poczułam silny ból w okolicach podbrzusza i zgięłam się aż w pół
- Proszę skarbie jeszcze trochę, nie rób mi tego. Błagam. – Prosiłam przez łzy, w idealnym momencie do domu wbiegł Mariusz i szybko do mnie podbiegł, po czym szybko zawiózł mnie do szpitala.

Perspektywa Mariusza

- Doktorze, co z nią? - zapytałem przerażony
- Dzięki pana nagłej pomocy udało nam się uratować dziecko. Pani Nina z powodu zbyt dużego stresu prawie, co nie poroniła ciąży. Na chwilę obecną stan dziecka jest już stabilny. Kolejne godziny będą decydujące. Na razie daliśmy zastrzyk na podtrzymanie ciąży, jeśli wystąpią komplikacje podejmiemy decyzję o cesarskim cięciu. Będziemy robić wszystko, co będzie w naszej mocy. Może pan do niej wejść.
- Dziękuję bardzo.
Podszedłem pod drzwi i przez szklane okienko w nich spojrzałem na Ninę zalaną łzami i głaszcząca brzuch. Zagotowało się już we mnie. Po cichu wszedłem do Sali i usiadłem obok.
- Jak się czujesz? To przez Monikę prawda? – Nie odpowiedziała tylko pokiwała głową na znak, że mam rację. Rozwścieczony wybiegłem z Sali i ruszyłem w stronę domu. Nie interesowało mnie w tej chwili nic, cisnąłem w podłoge ile fabryka dała. W zakręt pod domem wjechałem z obrotem. Wbiegłem do domu jak poparzony, akurat Michał z Moniką igraszkował w salonie. Miałem to gdzieś, że są nadzy..
- Ty się tu kurwa gździsz z tą ździrą, a Nina walczy kurwa w szpitalu o życie twojego dziecka, bo przez tą dziwkę tutaj o mało, co go kurwa nie straciła! – Krzyczałem jak najęty, Monika narzekała cały czas, że jestem swinią i w ogóle i chowała się pod kocem. Michał słysząc, że to jego dziecko z całej siły zrzucił z siebie Monikę i zaczął się ubierać nie reagując na krzyki swojej partnerki.
- Tak kurwa ! Dobrze słyszałeś! Twojego dziecka !

Perspektywa Michała.
                                                                 
Przyszedłem po treningu i w kuchni zastałem ładnie uszykowany stół i zastałem tam pyszny obiad. Monika była uradowana i szybko zapraszała mnie do stołu. Po obiedzie zachciało się jej małego, co nie, co więc wybraliśmy kanapę, ponieważ zapewniała mnie, że Nina z Mariuszem tak szybko nie wrócą. Mimo, że byłem zmęczony na odczepne postanowiłem się zgodzić. Właśnie Monika siedziała na mnie, gdy do domu wbiegł rozwścieczony Mariusz i zaczął obrażać Monikę, po czym powiedział, że Nina walczy o moje dziecko w szpitalu. Jak moje dziecko? Przecież mówiła, że to dziecko Mariusza, nie moje.  Szybko podniosłem się zrzucając Monikę na podłogę i szybko zacząłem się ubierać. Nie słuchałem nawet tego, co mówi ona do mnie tylko szybko biegłem w stronę drzwi. Mariusz zaproponował, że pojedzie tam razem ze mną. Całą drogę myślałem o tym, że przez tą cholerną wywłokę mogłem stracić moje dziecko. Dziecko, które nosiła w sobie kobieta mojego życia.  Kobieta, którą mimo wszystko cały czas kocham. Pod salą Mariusz mnie poprosił, żebym po dwóch minutach wszedł do środka. Posłuchałem go i z zegarkiem w ręku siedziałem pod drzwiami.

Perspektywa Niny.

Mariusz wrócił, ale jakoś dziwny. Spojrzałam na niego a on na mnie. Chciałam się właśnie odezwać, ale on zdążył mnie wyprzedzić.
- wiem, że nigdy mi tego nie wybaczysz, ale nie pozwolę żeby ta wywłoka niszczyła wam życie. Kocham Cię Nina, ale wiem, że ty wciąż kochasz Michała i nie będziesz w stanie pokochać mnie.
 - Mariusz, przestań.
- Nie przerywaj mi mam dwie minuty. Chcę żebyś była szczęśliwa i nie chcę, stać na jego drodze oraz patrzeć jak sama go od siebie odpychasz. Dziecko zasługuje na szczęśliwą rodzinę, a nie na to, aby ktoś był z kimś z powodu potrzeby bycia z kimś. Powiedziałem Michałowi, że to jego dziecko.- Równo z ostatnim zdaniem otwarły się drzwi, a w nich stanął Michał.
- Mariusz nie miałeś prawa.!
- Właśnie, że miał prawo. Dlaczego od razu nie powiedziałaś mi o tym, że jesteś ze mną w ciąży, że w końcu spodziewasz się naszego dziecka? Nina..  – Ukląkł przy moim łóżku ze łzami w oczach – Kocham cię cały czas jak wariat. Monika za bardzo mi nagadała i głupi uwierzyłem w to, że z Tobą nie mam szans na szczęśliwą rodzinę. Szantażowała mnie cały czas, że jeśli od niej odejdę zniszczy Tobie życie. Robiłem to dla Ciebie.
- Co ten skurwiały frajer tu robi? – Zapytała Amelia, a Mariusz wyszedł razem z nią na korytarz.
- Proszę cię. Wybacz mi i zapomnij o tym co było.
- Mam ci wybaczyć i zapomnieć o tym co mi zrobiłeś? Wybacz, ale nie jestem Jezusem, ani nie mam Alzhaimera. To jest moje dziecko, a ty trzymaj się ode mnie i od niego z daleka!


Kolejny = 13 komentarzy 

19 komentarzy:

  1. No nieźle teraz to juz sama nie wiem co myslec mam nadzieje ze po kolei będziesz wszystko wyjaśniać. W.

    OdpowiedzUsuń
  2. No dawaj następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze Nina zrobiła! Jestem jak najbardziej po jej stronie! Nie wierzę, że po tym wszystkim Kubiak ot tak sobie przychodzi i prosi o przebaczenie, pff! Mario, błagam nie zostawiaj jej:(:( Stwórzcie szczęśliwą rodzinę, bo chyba nie przeboleję, jeśli Nina z Michałem się zejdą.
    Czekam na następny, jak najszybciej!:*:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze mu powiedziała jakoś nie wierzę w to że ja kocha skoro poleciał na Monikę-__- mam nadzieję że go pogoni a z Wlazlym stworzy prawdziwa cudowna rodzinę :D a kto wie może za jakiś czas postarali by się o to żeby Arek z nimi był? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu jak ten Kubiak mnie wkurza-__- Oby Wlazly się od niej nie odsuna bo oni mają być razem!
    Może to głupie ale czekam na jakąś scenę lozkowa z Wlazlym ^^czekam na nowy

    OdpowiedzUsuń
  6. W takim momencie??? Serio? Tak sie wczytałam ze przejechałam 3 przystanki dalej :P czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mariusz musi przy niej zostać, bo wg mnie to teraz zacznie sie jazda, czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdział i blog :3

    Ona musi być z Mariuszem <3

    Ale ty tu decydujesz xD

    Pozdrawiam Wiki-Miki

    OdpowiedzUsuń
  9. Nieźle niexle;DD Mam nadzieje ze będize dobrze, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiki+Mariusz <3
    ale Michał by mógł trochę powalczyć to by było ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  11. eeeeh, podobnie jak dziewczyny u góry sądzę, że powinna wybrać Mariusza :)
    wtedy stworzyliby rodzinę, porządną, a Kubiak patrzyłby na o, co mogło być jego. :) tak sądzę :D
    do następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Suuper ;) kiedy następny
    Powinna być z Mariuszem xd

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział znowu :) czekam na następny :) mania :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Co do rozdziału jak zwykle świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Dawaj następny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dawaj już następny bo nie mogę sie doczekać.asia :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy następny? :) Sonia :*

    OdpowiedzUsuń