Postanowiłam się nad sobą nie rozczulać. Michał zasługuje na szczęście i ją nie mam zamiaru stać mu na drodze.
Poszłam na górę i wszystkie rzeczy Michała przeniosłam do jego pokoju. Na sam koniec postawiłam na szafce zaręczynowy pierścionek i zamknęłam drzwi na klucz, który powiesiłam na specjalnym haczyku na klucze w kuchni. Wszystkie nasze zdjęcia pozbierałam do kartonu i położyłam na szafce w przedpokoju. Decyzja co z nimi zrobić należy do Kubiaka.
Po wszystkim usiadłam w kuchni z świeżo zaparzona herbatą i po chwili usłyszałam natrętny dzwonek do drzwi. Podniosłam się ociężale i szurając bamboszami po podłodze poszłam otworzyć drzwi. Spojrzałam na gości i bez słowa ruszyłam do kuchni, co również oni uczynili. Wyjęłam 4 kubki i bez słowa zaparzyłam również chłopakom herbatę. Usiadłam przy nich i na nich spojrzałam.
- Po co przyjechaliście?
- Bardzo miłe powitanie z twojej strony, naprawdę.
- Miło was widzieć. - Powiedziałam z ironią. - To po co?·- My się tutaj martwimy, wylewamy tyle potów na treningu żebyśmy mogli tylko do ciebie jak najszybciej przyjechać a tutaj taka wdzięczność. Dziękuję bardzo.- Powiedział urażony Piotrek
- wiemy, że jest ci ciężko, dlatego przyjechaliśmy ci pomóc - powiedział Wlazły
- nie chcemy żebyś w takich złych chwilach była sama. -. Dodał Kurek
- a widzicie, żebym była załamana?
- No właśnie nie. - Powiedział zdziwiony Krzysiek.
-.Michał zasługuje na szczęście i ją nie chcę mu stawać na drodze do niego, bo dobrze wiem, że ją nie jestem w stanie. Więc.. - Przerwał mi szczęk zamka. Zerwałam się szybko i pobiegłam do drzwi
- amelia, wróciłaś? - Zapytałam z nadzieją, ale spotkałam tam kogoś kogo się wcale nie spodziewałam.
- Co ty tu do jasnej cholery robisz?·- Kocham cię Nina. - Powiedział podchodząc do mnie
- nie bądź śmieszny. Monika już dała ci kosza?·- Nie. Wiem, omotała sobie mnie wokół palca, dałem się podejść jak dziecko. Zrobiłem błąd, ale właśnie po to tutaj jestem, żeby go naprawić. Proszę daj mi szansę.
Pomieszczenie wypełnił mój głośny śmiech.
- że co ja mam zrobić?·- Dać mi szansę.
- Powiedz mi czego ty się spodziewałeś? Powiedz czego ode mnie oczekiwałeś? Że tak nagle tutaj wrócisz i tak z niczego wpadnę w twoje ramiona, powiem co jak bardzo tęskniłam, jak bardzo kocham i że wybaczam ci to, że wtedy, gdy tak naprawdę najbardziej cie potrzebowałam nie było cię bo wolałeś siedzieć w tym czasie pomiędzy udami tej zdziry? - Zapytałam drżącym już głosem, do oczu zaczęły cisnąć się już łzy, a pięści się zacisnęły. Poczułam, że ktoś mnie przytula. Był to Mariusz.
- Dziku, idź do swojego pokoju, ochłoń, przemyśl czy to wszystko co powiedziałeś jest szczere i daj również zrobić to wszystko Ninie. - Powiedział i pocałował mnie w skroń.
- Weź te łapska od mojej narzeczonej!
- Nie tym tonem, to po pierwsze, a po drugie, gdy twoją narzeczona - mówiąc to zrobił ala nawias palcami" - była na skraju wyczerpania i potrzebowała ciebie byłeś przy swojej drugiej byłej narzeczonej. - Odgryzł się Mariusz i złapał mnie w pasie i zabrał.
- Chłopacy chcecie to weźcie materac ze schowka i zapraszam do swojego pokoju lub może Igła was przygarnie. - Powiedziałam do gości i spojrzałam na Mariusza. - Będziesz spał ze mną?·- Pewnie. Chodź.
Pierw myć poszłam się ja, Michał w między czasie wył pod drzwiami jak pies, ale Wlazły odciągnąć go i za chwilę sam poszedł się myć byśmy tylko mogli jak najszybciej pójść spać. Pierwsze co zrobił po zamknięciu drzwi to zakluczył je.
- Niech się trochę podenerwuje. - Uśmiechnął się i położył się obok mnie. Rozmawialiśmy długo, ale słysząc ze ktoś podchodzi do drzwi umilkliśmy. Wiedzieliśmy ze to Michał i zaczęliśmy skakać po łóżku. Chyba się zdenerwował bo zaczął szarpać klamkę i klnąc głośno.
Nie wiem jak długo wył pod drzwiami, ponieważ szybko pochłonął mnie sen. Rano gdy się obudziłam Mariusz spał we mnie wtulony i cicho pochrapywał. Delikatnie się wysyłałam spis niego, ale wtedy powiedział coś co mnie zainteresowało. Z jego ust wydobyło się rozpaczliwe " Paulinko nie zostawiaj mnie " i poszedł dalej spać. Będę musiała z nim o tym porozmawiać. Poszłam do łazienki, ubrałam się i zeszłam na dół. W kuchni przy stole siedział Michał pochylony nad kubkiem kawy, bawiący się pierścionkiem zaręczynowym, który wczoraj położyłam na szafce obok jego łóżka.
- Możesz mi powiedzieć co to ma znaczyć? - Zapytał ostro
- on należy do Moniki, w końcu to teraz z nią jesteś. - Odpowiedziałam najnaturalniej jak tylko potrafiłam.
- Nie wkurwiaj mnie! - Wydarł się przy czym wstając i uderzając zaciśniętą pięścią w stół. Spojrzałam na niego przestraszona, w jego oczach było widać gniew, którego nigdy wcześniej nie widziałam.
- Rozlałeś kawę. - Powiedziałam i wyszłam. Miałam dzisiaj wizytę u ginekologa ponieważ zaczął mnie przerażać mój ostatni stan. Wsiadłam w samochód i ruszyłam prosto pod klinikę.
Przepraszam za aż tak długą nieobecność, ale niestety mój harmonogram jest tak naciągnięty, że nie miałam kiedy coś dodać, a rozdziały pisałam na przystankach czekając na autobusy :( Postaram się coś dodać, pisze już na przód żeby tylko już dodać. Jest ktoś tutaj jeszcze?
jaa!
OdpowiedzUsuń:)))
Super nie mogę się doczekać kolejnego :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
świetny jest!
OdpowiedzUsuńjestem tu, ale czasami też nie mam czasu przeczytać i docieram tu z opóźnieniem :D
Super rozdział. Oni muszą się pogodzić. U..wizyta u ginekologa;) może to mały Kubiaczek? ;D Pisz szybciutko następny rozdział, nie mogę się doczekać co tam wymyslisz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuje ;**
A.
Świetny, Kurde oni muszą się pogodzić. Aczkolwiek Michał zasłużył sobie na takie traktowanie. Nina ma racje, że nie wybaczyła mu od razu. Niech teraz on pocierpi tak jak ona, Pozdrawiam. Gośka ^^
OdpowiedzUsuńA ja tam uwazam ze Kubi ja za mocno zranil.. podoba mi sisle postawa Mariusza.. ^^ moze cos z nich wynikniev
OdpowiedzUsuńJa jestem!
OdpowiedzUsuńKubiak zdecydowanie przegina.Bardzo chciałabym,żeby się pogodzili,ale Michał postąpił strasznie i zasłużył sobie na takie traktowanie.Musi zrozumieć co źle zrobił,bo on myśli,ze przeprosi i już sprawy nie ma.Za mocno ją zranił.
Ale mam nadzieję,że jednak wszystko się wyjaśni i z czasem do siebie wrócą :D
Pozdrawiam ;*
Jestem i ja :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział.Oni muszą się pogodzić.
Czekam na kolejny z niecierpliwością.
Pozdrawiam ;*
Też tu jestem :D
OdpowiedzUsuńRozdziały świetne. Oni muszą się pogodzić.. co do wizyty u ginekologa. Może będzie mały Kubiaczek :)))
Nie mogę się doczekać następnego :D . Pozdrawiam
Piszesz świetne rozdziały. Czekam na kolejny z niecierpliwością :*
OdpowiedzUsuń