środa, 8 października 2014

Czterdzieści Jeden . ♥




Usiadłam na krześle w salonie i po prostu patrzyłam w dal. Nie miałam już ochoty płakać. Pewnie nawet nie miałabym już czym. Nie myślałam o niczym, za dużo pojawiłoby się myśli na sekundę. Wyłączyłam się jak komputer w trybie hibernacji. Zdałam sobie sprawę z tego, że poza Mateuszem i chłopakami z kadry nie mam już nikogo. Jeszcze kogoś mam. Mateusz za chwilę sobie kogoś znajdzie, siatkarze za chwilę rozjada się do swoich domów i również o mnie zapomną. Michał już o mnie zapomniał. W sumie ma rację. Po co mu jakiś bezużyteczny wrzód na tyłku. To co bardzo chciałabym mu dać nie jestem w stanie. Nie jestem w stanie spełnić swojego kobiecego obowiązku. Nie jestem w stanie dać mu upragnionego potomstwa. Nie jestem w stanie dać mu prawdziwej rodziny. Nie jestem w stanie dać mu szczęścia.
Postanowiłam się nad sobą nie rozczulać. Michał zasługuje na szczęście i ją nie mam zamiaru stać mu na drodze. 
Poszłam na górę i wszystkie rzeczy Michała przeniosłam do jego pokoju. Na sam koniec postawiłam na szafce zaręczynowy pierścionek i zamknęłam drzwi na klucz, który powiesiłam na specjalnym haczyku na klucze w kuchni. Wszystkie nasze zdjęcia pozbierałam do kartonu i położyłam na szafce w przedpokoju. Decyzja co z nimi zrobić należy do Kubiaka. 
Po wszystkim usiadłam w kuchni z świeżo zaparzona herbatą i po chwili usłyszałam natrętny dzwonek do drzwi. Podniosłam się ociężale i szurając bamboszami po podłodze poszłam otworzyć drzwi. Spojrzałam na gości i bez słowa ruszyłam do kuchni, co również oni uczynili. Wyjęłam 4 kubki i bez słowa zaparzyłam również chłopakom herbatę. Usiadłam przy nich i na nich spojrzałam.
- Po co przyjechaliście?
- Bardzo miłe powitanie z twojej strony, naprawdę.
- Miło was widzieć. - Powiedziałam z ironią. - To po co?·- My się tutaj martwimy, wylewamy tyle potów na treningu żebyśmy mogli tylko do ciebie jak najszybciej przyjechać a tutaj taka wdzięczność. Dziękuję bardzo.- Powiedział urażony Piotrek
- wiemy, że jest ci ciężko, dlatego przyjechaliśmy ci pomóc - powiedział Wlazły
- nie chcemy żebyś w takich złych chwilach była sama. -. Dodał Kurek
- a widzicie, żebym była załamana?
- No właśnie nie. - Powiedział zdziwiony Krzysiek.
-.Michał zasługuje na szczęście i ją nie chcę mu stawać na drodze do niego, bo dobrze wiem, że ją nie jestem w stanie. Więc.. - Przerwał mi szczęk zamka. Zerwałam się szybko i pobiegłam do drzwi
- amelia, wróciłaś? - Zapytałam z nadzieją, ale spotkałam tam kogoś kogo się wcale nie spodziewałam. 
- Co ty tu do jasnej cholery robisz?·- Kocham cię Nina. - Powiedział podchodząc do mnie
- nie bądź śmieszny. Monika już dała ci kosza?·- Nie. Wiem, omotała sobie mnie wokół palca, dałem się podejść jak dziecko. Zrobiłem błąd, ale właśnie po to tutaj jestem, żeby go naprawić. Proszę daj mi szansę.
Pomieszczenie wypełnił mój głośny śmiech. 
-  że co ja mam zrobić?·- Dać mi szansę.
- Powiedz mi czego ty się spodziewałeś? Powiedz  czego ode mnie oczekiwałeś? Że tak nagle tutaj wrócisz i tak z niczego wpadnę w twoje ramiona, powiem co jak bardzo tęskniłam, jak bardzo kocham i że wybaczam ci to, że wtedy, gdy tak naprawdę najbardziej cie potrzebowałam nie było cię bo wolałeś siedzieć w tym czasie pomiędzy udami tej zdziry? - Zapytałam drżącym już głosem, do oczu zaczęły cisnąć się już łzy, a pięści się zacisnęły. Poczułam, że ktoś mnie przytula. Był to Mariusz. 
- Dziku, idź do swojego pokoju, ochłoń, przemyśl czy to wszystko co powiedziałeś jest szczere i daj również zrobić to wszystko Ninie. - Powiedział i pocałował mnie w skroń. 
- Weź te łapska od mojej narzeczonej!
- Nie tym tonem, to po pierwsze, a po drugie, gdy twoją narzeczona - mówiąc to zrobił ala nawias palcami" - była na skraju wyczerpania i potrzebowała ciebie byłeś przy swojej drugiej byłej narzeczonej. - Odgryzł się Mariusz i złapał mnie w pasie i zabrał. 
- Chłopacy chcecie to weźcie materac ze schowka i zapraszam do swojego pokoju lub może Igła was przygarnie. - Powiedziałam do gości i spojrzałam na Mariusza. - Będziesz spał ze mną?·- Pewnie. Chodź. 
Pierw myć poszłam się ja, Michał w między czasie wył pod drzwiami jak pies, ale Wlazły odciągnąć go i za chwilę sam poszedł się myć byśmy tylko mogli jak najszybciej pójść spać. Pierwsze co zrobił po zamknięciu drzwi to zakluczył je.
- Niech się trochę podenerwuje. - Uśmiechnął się i położył się obok mnie. Rozmawialiśmy długo, ale słysząc ze ktoś podchodzi do drzwi umilkliśmy. Wiedzieliśmy ze to Michał i zaczęliśmy skakać po łóżku. Chyba się zdenerwował bo zaczął szarpać klamkę i klnąc głośno.
Nie wiem jak długo wył pod drzwiami, ponieważ szybko pochłonął mnie sen. Rano gdy się obudziłam Mariusz spał we mnie wtulony i cicho pochrapywał. Delikatnie się wysyłałam spis niego, ale wtedy powiedział coś co mnie zainteresowało. Z jego ust wydobyło się rozpaczliwe " Paulinko nie zostawiaj mnie " i poszedł dalej spać. Będę musiała z nim o tym porozmawiać. Poszłam do łazienki, ubrałam się i zeszłam na dół. W kuchni przy stole siedział Michał pochylony nad kubkiem kawy, bawiący się pierścionkiem zaręczynowym, który wczoraj położyłam na szafce obok jego łóżka. 
- Możesz mi powiedzieć co to ma znaczyć? - Zapytał ostro
- on należy do Moniki, w końcu to teraz z nią jesteś. - Odpowiedziałam najnaturalniej jak tylko potrafiłam. 
- Nie wkurwiaj mnie! - Wydarł się przy czym wstając i uderzając zaciśniętą pięścią w stół. Spojrzałam na niego przestraszona, w jego oczach było widać gniew, którego nigdy wcześniej nie widziałam.
- Rozlałeś kawę. - Powiedziałam i wyszłam. Miałam dzisiaj wizytę u ginekologa ponieważ zaczął mnie przerażać mój ostatni stan. Wsiadłam w samochód i ruszyłam prosto pod klinikę. 



Przepraszam za aż tak długą nieobecność, ale niestety mój harmonogram jest tak naciągnięty, że nie miałam kiedy coś dodać, a rozdziały pisałam na przystankach czekając na autobusy :( Postaram się coś dodać, pisze już na przód żeby tylko już dodać. Jest ktoś tutaj jeszcze?

11 komentarzy:

  1. Super nie mogę się doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny jest!
    jestem tu, ale czasami też nie mam czasu przeczytać i docieram tu z opóźnieniem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. Oni muszą się pogodzić. U..wizyta u ginekologa;) może to mały Kubiaczek? ;D Pisz szybciutko następny rozdział, nie mogę się doczekać co tam wymyslisz.
    Pozdrawiam i całuje ;**
    A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, Kurde oni muszą się pogodzić. Aczkolwiek Michał zasłużył sobie na takie traktowanie. Nina ma racje, że nie wybaczyła mu od razu. Niech teraz on pocierpi tak jak ona, Pozdrawiam. Gośka ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja tam uwazam ze Kubi ja za mocno zranil.. podoba mi sisle postawa Mariusza.. ^^ moze cos z nich wynikniev

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem!
    Kubiak zdecydowanie przegina.Bardzo chciałabym,żeby się pogodzili,ale Michał postąpił strasznie i zasłużył sobie na takie traktowanie.Musi zrozumieć co źle zrobił,bo on myśli,ze przeprosi i już sprawy nie ma.Za mocno ją zranił.
    Ale mam nadzieję,że jednak wszystko się wyjaśni i z czasem do siebie wrócą :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem i ja :)
    Genialny rozdział.Oni muszą się pogodzić.
    Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Też tu jestem :D
    Rozdziały świetne. Oni muszą się pogodzić.. co do wizyty u ginekologa. Może będzie mały Kubiaczek :)))
    Nie mogę się doczekać następnego :D . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Piszesz świetne rozdziały. Czekam na kolejny z niecierpliwością :*

    OdpowiedzUsuń