Po zatrzymaniu się
pod kliniką zaczęłam się trochę denerwować. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam na
poczekalnie. Siedziałam jak na szpilkach, a czas dłużył mi się niemiłosiernie.
W końcu po wyczytaniu mojego nazwiska zerwałam się na równe nogi i ruszyłam do
gabinetu. Lekarz wysłuchał mnie i kazał mi się położyć. Zrobił mi najróżniejsze
badania. Zrobił mi również cytologię, aby wiedzieć, czy czasem nie zaczynają
się pobudzać komórki rakowe.
- A więc powiem szczerze, że jednak moje podejrzenia się
sprawdziły.
Zamarłam. Nie słuchałam tego, co dalej do mnie mówi tylko
złapałam receptę i wyszłam z gabinetu. W klinicznej aptece wykupiłam zapisane
leki i poszłam do samochodu. Położyłam głowę na kierownicy i się rozpłakałam.
Po jakimś czasie otarłam mokre policzki od łez i odpaliłam samochód. Pojechałam
prosto do domu. Żeby o niczym nie myśleć postanowiłam wszystko wysprzątać.
Kiedy sprzątałam pokój po Amelii znalazłam parę jej rzeczy? Schowałam wszystko
do jednego pudła i sprzątałam resztę. Łazienka zajęła mi najwięcej czasu,
odłożyłam wszystkie kosmetyki na bok i zeszłam na dół. Napisałam Amelii, że
zostawiła jeszcze jakieś rzeczy i wsiadłam w samochód. Pojechałam do sklepu
meblowego i kupiłam drugą szafkę łazienkową. Zapakowałam ją od razu do
samochodu i po powrocie do domu zabrałam się za skręcanie jej. Po ukończeniu
wszystkie kosmetyki Kubiaka zapakowałam do niej. Zeszłam na dół i zabrałam się
za robienie czegoś do jedzenia. Amelia odpisała mi, że przyjedzie po nie. Ok.
przyjedzie to przyjedzie, nie moja sprawa. Gdy jedzenie było prawie gotowe
usłyszałam dzwonek do drzwi. Stała w nich Amelia.
- Wejdź.
- Zabiorę swoje rzeczy i nie będę ci przeszkadzać.
- Robie schab zapiekany, zjesz ze mną? Za chwilę będzie
gotowy.
- Nie chcę ci się narzucać.
- Nie narzucasz się, to ja proponuje.
- Dobra.
Poszła niepewnym krokiem za mną. Usiadła przy stole
naprzeciwko mnie.
- Jak ci się układa z chłopakiem?
- Rozstaliśmy się. Stwierdził, że za bardzo się staram.
- To gdzie teraz mieszkasz?
- Znajoma wynajmuje mi pokój.
- Mela, ale ty tutaj masz swój pokój. Wróć normalnie do
domu.
Spuściła głowę i milczała. Po chwili ją jednak podniosła
i spojrzała na mnie.
- A jak u Ciebie i u Michała? Macie już wyznaczoną datę
ślubu?
Spojrzałam na nią smutnym wzrokiem i wskazałam na rękę,
na której, nie było już żadnego pierścionka.
- Co się stało?
- Wybrał Monikę.
- Że co kurwa zrobił? Czy on sobie cholera jasna jaja
jakieś robi? No po prostu śmiechu warte.
Taki zakochany, a tak nagle wielce wrócił do Monisi? Powiedział ci coś
chociaż?
- Nie. Zaczął z dnia na dzień coraz bardziej znikać,
później już wszyscy wiedzieli, że się spotykają. Michał przez cały czas nie
odzywał się do mnie. Mijaliśmy się cały czas, obiady jadał z nią, wszędzie za
nami jeździła. Dostałam zdjęcie od chłopaków jak się z nią przytula. Później
przyjechali oni, a za nimi Michał, który już na starcie mówił mi, że mnie kocha
i mam mu dać szanse.
- No co za frajer. No kurwa mać. Zabije chyba gnoja jak
go spotkam. Nie daruję mu tego. Wielce mi się deklarował, że nigdy nie zostawi,
że nie pozwoli cię skrzywdzić, a nagle sam co robi? Woli wrócić do jakiejś
lafiryndy, która na niego nawet nie zasługuje.?
- Wyżalił się jej nawet, że nie mogę zajść w ciąże
- Że co on zrobił?
Czy on ma naprawdę coś nie tak z tą swoją główką? Chyba muszę mu w niej
poukładać trochę bo chłopaczyna chyba na głowę upadła. No, co za gad wstrętny.
Spojrzałam na nią i zaczęłam się śmiać, po czym podeszłam
do niej i mocno się przytuliłam.
- Fajnie, że jesteś.
Powiedziałam, po czym pocałowałam ją w policzek. Zjadłyśmy
i usiadłyśmy w salonie, trochę musiałyśmy nadrobić, więc od razu za to się
zabrałyśmy. Pomogłam przewieźć jej wszystkie rzeczy z powrotem do naszego domu,
bardzo się cieszyłam, że znowu wróciła i przynajmniej nie jestem sama. Ale jest
jeszcze coś, o czym muszę jej powiedzieć.
Cieszycie się, że Amelia wróciła? Jak myślicie? Co się wydarzy ? :)
13 kom = następny :)
Kurczę słowa Amelii dokładnie odzwierciedlają moje odczucia do co Kubiaka, szczególnie to hasło o główce; czekam na kolejny a w nim mam nadzieję starcie Amelia - Kubiak. W.,
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńJak zawsze chce więcej j więcej ;) do następnego :*
OdpowiedzUsuńSuper do następnego :*
OdpowiedzUsuńBoże super rozdział już chce następny :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze wybaczy Michałowi i wrócą do siebie. Wiem , ze to nie będzie łatwe ale moze jednak?? ;D
OdpowiedzUsuńCo do Amelii do dobrze, że sie pogodziły:)
pozdrawiam, Gośka ^^
Zajebisty :**
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.
OdpowiedzUsuńAmelia no to się będzie działo :)
Czekam na kolejny z niecierpliwością.
Pozdrawiam ;*
Już od kilku rozdziałów pojawiają się komentarze typu: niech ona mu wybaczy, sorry ale jak dla mnie Nina powinna spuścić Kubiaka na drzewo i jeszcze porządnie przypier... Wtedy kiedy najbardziej go potrzebowała gdzie był?? Teraz gdy po raz kolejny waży się jej życie gdzie jest?? Jak była dobra do łóżka to był a jak się popsuło to co, gdzie jest?? Słowa te piszę z perspektywy dziewczyny chorej na tą sama chorobę co Nina, gdy wiem jak ważne jest wsparcie najbliższych a szczególnie tej jednej najważniejszej osoby. Dla mnie Kubiak egzamin z miłości oblał.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
OdpowiedzUsuńOby Ninie się wszystko ułożyło.
Czekam na kolejny z niecierpliwością :)
Ciekawe jak rozwinie się akcja, czekam z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńKolejny kolejny kolejny;)!!! Ten Misiek ma poprzewracane lekko w główce. Sorki ma mega poprzewracane. Musi odejść od tej zasranej Monisi. Super ze Mela wróciła!! Pozdrawiam A.
OdpowiedzUsuńCiekawe co bedzie dalej zapowiada sie ciekawie
OdpowiedzUsuń