niedziela, 7 września 2014

Trzydzieści siedem . ♥


Rano gdy się obudziłam mdłości nie ustąpiły i ponownie wylądowałam w łazience. Michał spał dlatego wolałam mu nic o tym nie mówić bo od razu by panikował, że coś mi się stało, a on mnie nie dopilnował. Ubrałam się, ogarnęłam i obudziłam Miśka.
- wstawaj skarbie idziemy na śniadanie.
- jeszcze pięć minutek. – przekręcił się na drugi bok
- Michał wstań! Jestem głodna! Pójdę sama i jeszcze coś mi się stanie! – powiedziałam głośno.
- Przekonałaś mnie. Już wstaję. – podniósł się i skierował się od razu pod prysznic.
Mdłości powróciły, a z racji, że Michał był w łazience, a obok miał pokój Igła, pobiegłam tam. Na szczęście żaden nie oblegał łazienki.
- Co się dzieje? – zapytał zatroskany Igła, a przy nim stanął Nowakowski.
- Wczorajszy alkohol chyba za bardzo podrażnił mój żołądek. Nie mówcie nic nikomu. Proszę. Michał jak się dowie to będę miała przechlapane.
- Dobra. Ale jeśli to się powtórzy sam do niego pójdę i mu powiem. – powiedział Pit i wyszedł.
-On ma rację , zrobię to samo.
Gdy chłopacy opuścili łazienkę szybko obmyłam się i wyszłam do pokoju. Misiek właśnie wychodził z łazienki. Ubrał się i poszliśmy na śniadanie. Przy stoliku byliśmy sami.
- Dostałam od Andrei propozycję pracy. Powiedziałam, że porozmawiam z Tobą i dam mu odpowiedź. Co o tym sądzisz?
- To bardzo dobry pomysł. Masz znakomity kontakt z chłopakami, będę miał cię cały czas na oku, a ty będziesz miała lepsze doświadczenie zawodowe.
- Cieszysz się z tej propozycji?
- Bardzo. Nie będę musiał się o ciebie martwić, wszyscy będą mieli cię na oku.
Porozmawialiśmy chwilę i ruszyliśmy na halę na trening. Andrea słysząc moją decyzje był szczęśliwy, przez co chłopacy mieli na treningu luzy. Każdy później mi bardzo dziękował, bo nie wiedzieli jakby sobie poradzili na kacu na męczącym treningu.
Chłopacy byli w szatni, a do mnie ktoś podszedł. Nie spodziewałam się akurat tej osoby. Spojrzałam na nią z pogardą.
- Chyba musimy pogadać. – powiedziała twardo
- Chyba nie mamy o czym. – powiedziałam oschle
- Mamy! O Michale!
Słysząc to od razu podniosłam się, złapałam ją za szyję i dopchnęłam do ściany lekko zduszając jej szyję.
 - Radzę ci się suko trzymać od niego z daleka bo nie ręczę za siebie. Zabiję cię kurwo, gdy się dowiem, że tknęłaś go! I ja nie żartuję.! Więc nie radzę ci ze mną zadzierać. Nie zbliżaj się do niego, a mi lepiej nie wchodź w drogę, bo obiecuję, że zrobię ci krzywdę.! – powiedziałam po czym chciałam jej napluć w twarz, ale niestety nie było mi to dane. Zbyszek podbiegł do mnie.
- Nina zostaw.! Nie tykaj gówna bo zacznie bardziej śmierdzieć.
- I tak Michał będzie mój.
- W twoim niedoczekaniu.
- W porównaniu do Ciebie ja mogę mu dać dziecko. – zaśmiała się
Nie wytrzymałam. Serce mnie zabolało. Michał musiał jej się żalić. Oczy zaszkliły mi się. Bartman spojrzał na mnie, a ja wykorzystałam jego chwilę nieuwagi i podleciałam do niej zostawiając na jej policzku ślad po pierścionku zaręczynowym od Michała.
- Zabiję cię dziwko! – krzyknęłam, ale od razu poczułam , że się unoszę. Michał brał mnie na ręce i a chłopacy złapali za szmaty Monikę i kazali się jej wynosić
- Dlaczego to zrobiłaś? Nienormalna jesteś? Nie poznaję cię!- Powiedział przerażony Michał
- Dlaczego to zrobiłam? A dlaczego żalisz się kurwa swojej byłej, że nie mogę zajść w ciążę!? – po moich policzkach zaczynały spływać stróżki łez. – Robię wszystko co się da, żeby dać ci to co tak bardzo chcesz, walczę sama ze sobą, wciąż jeżdżę po lekarzach, biorę najróżniejsze leki, aby zajść w ciąże, ale ty tego kurwa nie potrafisz docenić! Mi też nie jest łatwo patrzeć na nich wszystkich, bawiących się ze swoimi dziećmi, albo na ich ukochane, które są w ciąży. Ja też bym chciała! Ale nie mogę! A może to nie jest moja wina?! A może to ty się źle przykładasz co? Mam już dosyć tych wszystkich zmagań! Dosyć mam! Rozumiesz? Mam dosyć!
- Nina..
- Zamknij się! – powiedziałam i spojrzałam na wszystkich zebranych w koło. Wszyscy byli zdziwieni tym co usłyszeli. Prócz mnie, Michała, Zbyszka i Igły nikt więcej nie wiedział. Pit szedł w moją stronę aby  mnie przytulić, ale uciekłam. Pobiegłam do pokoju i zaczęłam płakać w poduszkę.


Czas trochę namieszać.

Przykro mi, ze nie było tych 12 komentarzy :(
Mam nadzieje,że pod tym się tyle pojawi.
Koniec sielanki. Na jak długo? Może do samego końca?
A może za chwilę będzie dobrze? :)

Dużo się nie pomyliłam co do wyniku z Kamerunem :)
Kamerun pokonany ! Argentyna pokonana ! Brawo chłopcy ! <3

9 komentarzy: