wtorek, 24 czerwca 2014

informacja

Czy tylko ja mam problem z bloggerem i na mojej obserwowanej liście wyskakuje tylko jeden blog, a reszty nie chcę pokazać? Chciałam już wrzucić nowy, ale nie wiem czy jej sens jesli jest tak u wszystkich ? ;/ Co prawda u mnie jest tak na 2 komputerach i telefonie więc nie wiem ;/

niedziela, 22 czerwca 2014

Dwadzieścia Sześć . ♥




Spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać.
- Nie rozśmieszaj mnie błagam. – Odpowiedziałam roześmiana.
- Powiedziałem. Nie wracam.
- Nie możesz tak mówić. Jesteś teraz tam im potrzebny, rozumiesz?
- Dobranoc księżniczko. Kocham cie. – Odpowiedział poczym delikatnie pocałował mnie w policzek i wtulił się. Zrobiłam to samo, ale wiedziałam, że wrócimy jeszcze do tej rozmowy.

Rano obudziło mnie delikatne całowanie mojej łopatki, które przyjemnie drażniło moją skórę przy okazji zaciskając wszystkie mięśnie w moim kroczu. Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem i odwróciłam się delikatnie w jego stronę. Wyglądał cudownie. Zaspane oczka, rozczochrana fryzura po wczorajszym seksie. Ten widok ucieszył moje oczy. Był to tylko i wyłącznie mój widok.
- zrobię śniadanie, leż – powiedział, po czym pocałował mnie w czoło i nagi pobiegł do kuchni. W mojej głowie pojawiły się piękne wspomnienia minionej nocy, powodując, że moje mięśnie między udami ponownie się zacisnęły. Nałożyłam na siebie tylko jego koszulkę i pomaszerowałam cicho do kuchni. Obraz, który zobaczyłam powalił mnie. Kubiak tańczył w rytm jakiejś piosenki, która wydobywała się z radia po kuchni z gołym tyłkiem w moim różowym fartuszku.  Nie mogłam wytrzymać i parsknęłam śmiechem tym samym pokazując Miśkowi swoją obecność. Nic sobie z tego nie zrobił tylko dalej nucił piosenkę. Wstawił wodę na kawę i podszedł do mnie.
- Czego pani sobie życzy? – Zapytał męskim głosem i błyskiem w oku.
- Ciebie.
Bez niczego od razu posadził mnie na pobliskiej szafce wpijając się w moje usta. Rozszerzył moje nogi i szybkim sprawnym ruchem wszedł we mnie swoim nabrzmiałym członkiem. Z moich ust wydobył się cichy jęk, ale sprawne ruchy bioder siatkarza sprawiały, że jęki stawały się coraz to głośniejsze. Moje paznokcie delikatnie drażniły skórę jego pleców, a cichy jęk do ucha sprawiał, że otrzymywana przyjemność przychodziła z podwojoną siłą. Gdy moje ciało wygięło się w łuk, na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Czuł moje spełnienie, ale nadal nie przestawał się we mnie poruszać co wywołało ogromny wytrysk z mojego kobiecego organu rozrodczego. Ale w tej chwili szczytowaliśmy oboje. Oboje wznieśliśmy się na sam szczyt rozkoszy.
Normując nasze oddechy Kubiak oparł swoje czoło o moje patrząc mi w oczy.
- uwielbiam patrzeć na ciebie w chwili twojego spełnienia. – Powiedział i po chwili zaczął coś wąchać.  – Kurwa jajecznica się pali – skwitował szybko i pobiegł w stronę palącego się jedzenia, a ja ponownie zaczęłam się śmiać. Podeszłam do tostera i podłączyłam do prądu tym samym uruchamiając urządzenie. Wzięłam ścierkę i wytarłam z blatu ślady po naszym spełnieniu, po czym delikatnie klepnęłam w tyłek Michała skrobiącego patelnie.
- Ile życzy pan sobie tostów?
- cztery poproszę.
Po śniadaniu postanowiłam wziąć odprężający, ale szybki prysznic. Niestety przez czułości Michała trwał od ponad dwie godziny.

- Dalej Michał jedziemy. Andrea cie zabiję przy okazji także i mnie. – Krzyczałam z korytarza.
- Nie chce tam jechać. – Powiedział smutno.
- Chodź.
Wsiedliśmy w samochód i kierunek Spała. Co prawda Michał nie byłby sobą gdyby nie przyszło mu coś głupiego do głowy?
Zjechaliśmy do lasu. Spojrzałam na siatkarza pytająco, ale odpowiedział mi tylko spojrzeniem, w którym można było ujrzeć pragnienie.
- Jaja sobie robisz?
Pokiwał mi przecząco głową. Zatrzymał samochód i sprawdził w koło czy jesteśmy sami. Poprosił mnie abym podniosła się delikatnie a on wsunie się pode mnie. Delikatnie osuwa na dół moje spodnie i majtki przy czym sadza mnie delikatnie na swoim nabrzmiałym członku.
- skarbie, rozsuń nogi i ustaw je po obu stronach moich.
Zrobiłam co mi kazał. Popchną ł mnie lekko na deskę rozdzielczą i złapał mnie za biodra dociskając do siebie z całych sił. Opieram się delikatnie na palcach, a on sprawnie się we mnie porusza. Z moich ust wydobywają się głośne jęki. Ta pozycja jest strasznie przyjemna, a dodatkowa adrenalina powiększa doznanie. Jedną rękę zaciskam z całych sił na gałce od biegów, drugą ściskam skrawek materiału jego spodni. Równomiernie wbija się we mnie z siłą, ale zarazem i czułością. Czuję jak jego ręka delikatnie przedziera się pomiędzy moimi udami i dostaje się tam. Do mojej łechtaczki. Drażni ją, a przeze mnie przechodzi ogromny orgazm, rozrywający moje ciało na kawałki.
- To już siódmy raz skarbie dzisiaj, ale jedźmy już. Nie chciałbym dostać kary od Andrei w postaci zakazu opuszczenia ośrodka. A zwłaszcza, że jutro prawdopodobnie będziemy mieli wracać do domu.

Gdy podjechaliśmy pod ośrodek od razu się żegnaliśmy. Wsiadłam do swojego BMW i gnałam do Rzeszowa. No cóż praca wzywa. Do mojego gabinetu wszedł od razu za mną Olieg Achrem.
Usiadłam naprzeciwko zapytałam łapiąc notes i długopis.
- Co cię do mnie sprowadza?
- Nie wiem jak zacząć.
- Najlepiej od początku. Nie warto tłumić tego w sobie.
- Czasem nikomu nie mówię jak naprawdę się czuję. Chłopaki myślą, że wszystko jest ok, ale nie jest. Ale to nie dlatego, że nie wiem. Nie dlatego, że boję się ich reakcji. Nie dlatego, że im nie ufam, ale dlatego, że nie znajdę odpowiednich słów, żeby mogli mnie zrozumieć. Wiem, że tutaj z tobą też tak będzie, chciałem spróbować, ale to chyba na marne. – Powiedział i wstał.
- Olek usiądź. Powiedz to co ci leży na języku. Ja nie wymagam od ciebie, żebyś filozoficznie wytłumaczył mi co się stało. Po to tutaj właśnie jestem, żeby cię wysłuchać, zrozumieć i pomóc. Daj mi tą szansę.
- Wyobraź sobie, że zależy ci na kimś tak bardzo, że wracając do domu po spotkaniu z nim cieszysz się jak dziecko, skaczesz z radości mówiąc sobie, że to jest właśnie ten jedyny. Promieniejesz w każdej sekundzie swojego życia. Myślisz, że już wszystko będzie dobrze, że w końcu doczekałaś się czegoś pięknego. I wyobraź sobie, że pewnego dnia przychodzisz do domu i widzisz spakowane walizki, a z jego ust pada, że byłaś błędem, że żałuje wszystkiego co was połączyło bo cię nie kocha. Bo kocha inną. Że to wszystko było gówno wartę! A jeszcze po chwili okazuję się, że mimo twoich starań nie powołują cię do tak oczekiwanej reprezentacji. Boli kurwa, prawda? – Po jego policzkach lecą łzy.
Nie wiedziałam co mam zrobić. Spojrzałam na chłopaka, na jego łzy. Od razu przypomniałam sobie moje wcześniejsze życie. Opowiedziałam Olkowi o tym i powiedziałam, że przyjaciele powinni o wszystkim wiedzieć bo to jest prawdziwe wsparcie. Achrem wychodząc przytulił mnie do siebie i dodał że pójdzie za moimi radami. Zadowolony wyszedł z mojego gabinetu. Nie minęła chwila a w drzwiach stanął ktoś kogo zupełnie się nie spodziewałam.


Nawet się nie wypowiadam.

piątek, 20 czerwca 2014

Kolejny

Obiecuje wam wszystkich, że w niedzielę pojawi się kolejny :* Przepraszam za tak długi czas oczekiwania. <3 Do niedzieli :*

wtorek, 10 czerwca 2014

Przepraszam

Przepraszam was wszyskich, że znowu zawodzę, ale mam problem z moim małym ukochanym notebookiem, który odmawia mi posłuszeństwa i muszę sie czekać aż zlituje się w końcu nade mna informatyk. Obiecuję, że do końca tygodnia napewno się pojawi kolejny. Proszę o troche czasu i mam nadzieje, że ktoś poczeka :* Buziaczki :*

środa, 4 czerwca 2014

Dwadzieścia Pięć . ♥


- Nina… Ja, nie… nie mogę w to uwierzyć. – Uwiesił się na mojej szyi. – Czy ty pytasz naprawdę?  - W odpowiedzi tylko pokiwałam głowę. – Zaskoczyłaś mnie tym pytaniem.  – przytulił się do mnie i spojrzał głęboko w oczy - Kochanie, bardzo chcę, a zwłaszcza z Tobą. Cały czas o tym marzyłem.
- To chodź gdzieś, dzisiaj jest ten czas, dlatego tutaj teraz jestem. – Uśmiechnęłam się lekko
Michał od razu schwycił mnie w swoje ramiona i na rękach wyniósł mnie z ośrodka. Nie interesowały go moje sprzeciwy i tłumaczenia, że jeszcze nabawi się kontuzji przez którą nie będzie mógł grać. Zaniósł mnie do swojego samochodu wciąż szepcząc mi na ucho jak bardzo mnie kocha i wszystkie możliwe komplementy świata. Byłam w tej chwili bardzo szczęśliwa. Posadził mnie na fotelu pasażera całując czule i zapinając pas. Widać, że był bardzo spragniony mojego ciała. Szybko wsiadł za kierownicę i z piskiem opon odjechał. Jechaliśmy do Rzeszowa. Do naszego domu. Od czasu do czasu delikatnie gładził moje krocze ręką.  Po dobrych dwóch godzinach, bo tak samo jak mnie zamykał się licznik dojechaliśmy pod dom. Wysiedliśmy z samochodu. Podszedł do mnie mój facet – jak to fajnie brzmi – i mocno do siebie przytulił całując czule.
Ponownie wziął mnie na ręce i zaniósł do domu. Przenosząc przez próg prosiłam aby postawił mnie na ziemie. Zrobił to, a więc od razu wzięliśmy się za pozbywanie się części naszej garderoby. Dotarliśmy do sypialni. Prawie nadzy. Prawię. Nasze ciała były odziane tylko lub aż w bieliznę. Michał podszedł do mnie i przysiadł na piętach. Przyciągnął mnie bliżej. Klęka  przede mną, chwyta moje biodra i przyciąga delikatnie do siebie, po czym chowa nos w złączeniu moich ud.
- cudownie pachniesz. Podnieceniem. Cudowny zapach.
Delikatnie całuje mnie przez koronkowy materiał moich majtek. Kładzie kciuk na mojej kobiecości, a ja od razu nieruchomieje. Delikatnie muska kciukiem moją łechtaczkę, a przez ciało przebiega bardzo przyjemny dreszcz. Powoli wsuwa dwa palce pod bieliznę i prosto we mnie. Z moich ust wydobywa się jęk. Przysiadam delikatnie napierając na jego dłoń.  Wyciąga ją i zsuwa majtki po czym delikatnie kładzie mnie na łóżku. Składa delikatny pocałunek na moim obojczyku. Podnosi się do mojego ucha. „ Obiecuję ci, że będzie inaczej niż za poprzednim razem. Bez płaczu. Kocham cię „- delikatnie wyszeptał i przyssał się do mojego ucha lekko kąsając. Odnalazł szybko moje usta i wpił się w nie czule ręką delikatnie gładząc moją łechtaczkę. Pragnę tego od dawna. Zaciskają się wszystkie mięśnie podbrzusza. Delikatnie na mnie wchodzi i delikatnie wsuwa się we mnie. Jego przyrodzenie penetruje mnie od środka. Z moich ust jak i z jego wydobywają się ciche dźwięki pojękiwania. Wbija się we mnie, a ja krzyczę z podniecenia, odchylając głowę do tyłu, gdy uderza w najwrażliwszą cześć mnie. Wysuwa się powoli, po czym znów wbija się we mnie aż do końca, mocno, głęboko. A we mnie zaczyna się wszystko zbierać. Doznanie jest tak intensywne, że aż mnie zalewa, przenikając do każdej kończyny. Michał jęczy głośno wbijając się we mnie raz za razem, a ja zatracam się w sile rozkoszy. Jest mi bardzo przyjemnie, aż za bardzo. Te doznanie jest niesamowite. Tak bardzo chciałabym kontrolować zbliżający się orgazm, ale nie mogę. Moje ciało odmawia mi posłuszeństwa. Michał wyczuł to i pracuje bardziej. Jestem jego i tylko jego. Doznanie jest tak silne, że aż do oczu napływają mi łzy. Jest zbyt intensywne. Nie dam rady nad tym wszystkim panować. Eksploduję wokół niego, krzycząc jego imię, gdy orgazm rozrywa mnie na kawałki. Z moich oczu spływają łzy. Widzę uśmiechniętego Michała. Zlizuje z moich policzków łzy i dociera do moich ust. Wciąż delikatnie poruszając się biodrami. Zaczynam ponownie zatracać się w przyjemności, a czułe słowa i jego zmysłowe „ Kocham cię „ Sprawiają, że znowu zaczynam się zamieniać w jedno wielkie doznanie. Ponownie eksploduję wokół niego, równocześnie krzyczymy swoje imię znajdując się na samym szczycie rozkoszy. Czuje jak płyn z jego przyrodzenia wpływa we mnie. Opada na mnie i mocno wpija się w moje usta.
- Obiecałem, że będzie lepiej. Ale nie wiedziałem, że z tej całej przyjemności się popłaczesz. Jesteś taka urocza. – mówiący to Kubiak patrzył głęboko w moje oczy.
- Chcę jeszcze. – widziałam, że tymi dwoma słowami zbiłam go z ziemi. Zszokowany otwarł usta. – Chce na ostro. Jak jeszcze tego nie robiliśmy.
Nie musiałam długo czekać na jego reakcję. Złapał mnie na ręce i zaniósł do łazienki opierając na pralce. Jego ręka ponownie zsunęła się między moje uda. Zataczał na mojej kobiecości kółka, a w brzuchu miałam stado motyli. Nogi delikatnie mi się ugięły uwierając bardziej na jego rękę. Drugą ręką złapał moją brodawkę i delikatnie bawił się nią palcami. Z moich ust wydobywały się coraz głośniejsze jęki. Ale pojawił się inny dźwięk. To jego telefon.
- Nie odbieraj. Proszę. – spojrzałam na niego błagalnie, ale na nic to nie dało. Przyszedł do mnie z telefonem i zrobił na głośnomówiący, delikatnie do ust włożył mi ręcznik i zaczął ponownie penetrować moją kobiecość, która była coraz bardziej spragniona.
- Co jest Zibi? Czasu nie mam. – powiedział do telefonu.
- Te Dziku co tak szybko zniknąłeś? Gdzie jesteś. Zaraz mamy kolejny trening.
- Zbychu. Potomka robię nie przeszkadzaj. Na razie. – powiedział szybko do słuchawki i się rozłączył.
Rozsunął jeszcze bardziej moje nogi. Zszedł na kolana i delikatnie pocałował mnie w pośladek. Cichy odgłos dobiegł z moich ust. Zaciskałam szmatkę delikatnie, ale gdy język Michała zatopił się w środku wybuchłam. Skomlałam jak bity pies, jego język działał cuda, a wysportowane palce doprowadzały mnie do szału. Czując, że ponownie zbliżam się na kres wytrzymałości Kubiak podniósł się do góry i z całych sił wbił się we mnie, zataczając biodrami kółka. Uderzał we mnie z całych sił, sprawiając tym dziką przyjemność, a rękoma trzymał moje piersi, aby za mocno nie obiły się o pralkę. O nie! Ponownie! To znowu te uczucie.! Moje nogi zrobiły się jak z waty i ugięły się, wbijając się głębiej. Ponownie moje ciało przeszedł ogromny orgazm, który eksplodował wokół niego. Z moich ust ponownie wydobyło się jego imię, a wpływająca we mnie ciecz spowodowała, że moje ciało wygięło się w łuk. Kubiak przytulił się do moich pleców i złożył delikatny pocałunek na moim ramieniu, nie opuszczając mojego ciała. Wszystko w środku we mnie pulsowało, a oddech nie chciał się unormować. Serce biło jak szalone, a fakt, że facet mojego życia jest tuż obok mnie, a dokładniej to nawet we mnie sprawił, że na moje usta wkradł się najszerszy uśmiech, którego dawno nie było. Delikatnie mnie odwrócił i złapał moje kruche ciało w objęcia patrząc mi w oczy. Delikatnie posadził mnie na pralce i wtulił się we mnie chowając twarz w moich jędrnych piersiach.

- Zostaję. Nie wracam tam. 

A więc tak jak obiecałam. przemyślałam wasze propozycje w komentarzach i postanowiłam to dla was zrobić. :) Oraz tak jak obiecałam, że po 10 komentarzach dodam kolejny. Zdradzę szczegół, że w kolejnym będzie jeszcze ciekawiej. A więc?
10 kom = kolejny :*
Buziaki . <3 
Miłego czytania ;)

P.S Co jeszcze byście chciały tutaj?? więcej pikaanterii ? Słucham waszych propozycji, które chętnie tutaj dla was zamieszczę. 

Dwadzieścia Cztery . ♥


Wszystkie wskazywały wynik negatywny. Trochę mi się jednak smutno zrobiło, bo fajnie by było mieć w drodze takiego małego Kubiaczka. Problem taki, że nie wiem, co myśli na ten temat Misiek. Postanowiłam, że porozmawiam z nim o tym przy pierwszej lepszej okazji.  Niestety na tą okazję prawdopodobnie musiałam czekać dwa tygodnie. Ale dla pewności wole się przejść do lekarza. Zrobię to jak najszybciej, może testy kłamią.
- Kujawiak, słucham – usłyszałam męski głos po drugiej stronie słuchawki.
- Dzień dobry, z tej strony Nina Masternak, chciałabym się umówić jak najszybciej z panem na wizytę. – Powiedziałam
- a czy mała kawka również wchodzi w grę? – Zaśmiał się. Od zawsze był żartownisiem
- Pod warunkiem, że pan zrobi.
- Dobrze, a czy pasuje ci przyjść dzisiaj za jakąś godzinkę?
- Oczywiście, będę, do zobaczenia.
Rozłączyłam się i postanowiłam zacząć się szykować. Z doktorem Kujawiakiem miałam bardzo dobry kontakt. Chodziłam do niego od dziecka. Ubrałam się szybko i wsiadłam do swojego samochodu. Powoli ruszyłam w stronę Rzeszowa. Zajechałam pod gabinet i poszłam do środka. Lekarz od razu złapał mnie w swoje ramiona.
- Ninuś jak ja ciebie dawno nie widziałem. Co cię do mnie sprowadza? – Spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Powiem szczerze, że podejrzewam ciąże, a testy wskazały jej brak, więc wolę się upewnić.
- Siadaj.
Uśmiechnął się do mnie i mnie przebadał. Powiedział, że ciąży nie ma, a moje objawy mogły być spowodowane stresem, zmęczeniem i tym całym zamieszaniem w koło.  Po zrobieniu wszystkich potrzebnych badań poszedł nam zrobić kawę. Pijąc ją zaczęliśmy rozmawiać.
- Rozumiem, że starasz się z Przemkiem o dziecko? – Zapytał
- Przemka już nie ma.
- Zdradź mi imię tego szczęśliwca.  – Uśmiechnął się promiennie
- Michał.
- Szkoda, że ja, co najmniej nie mogę być młodszy o jakieś 20 lat. – Spuścił głowę udając smutnego, ale po chwili się zaczął śmiać. – Jeżeli chcesz mieć z Michałem dziecko, to macie dzisiaj możliwość, ponieważ masz dzisiaj bardzo pobudzony organizm. Więc mała nie czekaj tu tylko jedź do domu i szybko zacznijcie działać. – Podszedł i przytulił mnie.
- Ale jest mały problem. On jest w Spale na przygotowaniach.
- Zawsze znajdzie chwilę na szybki numerek. Biegnij i jedź do niego. – Pocałował mnie w policzek i otwarł drzwi z szerokim uśmiechem. Nie czekałam długo. Od razu wsiadłam w samochód. Droga która zazwyczaj zajmuje 4 godziny mi zajęła niecałe dwie. Licznik cały czas się zamykał. Gdy podjechałam pod ośrodek zauważyłam, że mają trening. Weszłam po cichu na hale i usiadłam na trybunach. Anastasi zauważył moją obecność i od razu do mnie podszedł.
- Czy pani ma tutaj jakiś cel?
- Jestem dziewczyną Kubiaka. – Odpowiedziałam patrząc na szalejącego na boisku Miśka.
- Kubiak! Do mnie! – Krzyknął trener, a Kubiak się przestraszył, ale widząc mnie od razu szybko zaczął biec z uśmiechem na ustach. – Koniec treningu, zajmij się tą stęsknioną panią. – Uśmiechnął się do mnie szeroko i wyciągnął rękę w moją stronę. – Andrea Anastasi. Bawcie się dobrze. A ty jak chcesz to możesz przyjść na trening dopiero jutro, ale chłopakom ani słowa bo będą sobie tutaj sprowadzać kobietki. – Zaśmiał się i odszedł na dół. Ucieszony Kubiak od razu schwycił mnie w swoje ramiona i czule pocałował.
- Co cię do mnie sprowadza? – Zapytał gdy znajdowaliśmy się w jego pokoju, który dzielił z Bartmanem.
- Michał. Czy ty chciałbyś mieć dziecko? – Zapytałam lekko przerażona.
- Nina… Ja, nie….




Tak jak obiecałam jest kolejny :)
Jak myślicie? Jaka jest odpowiedż Miśka?
Strasznie cieszy mnie liczba komentarzy i już przemyślałam wasze propozycje, ale co z nimi zobaczycie w kolejnym .
A więc :
10 komentarzy = kolejny :)
Już gorący czeka w roboczych do dodania :)

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Dwadzieścia Trzy . ♥

Przez pracę i wszystko inne czas tak szybko leciał, że nawet nie wiem, kiedy fachowcy ukończyli nasz dom. Efekt? Genialny! Wszystko tak jak miało być. Do domu wchodziło się przez duże drzwi frontowe, które prowadziły do większego korytarzyka przez który przechodziło się do salonu. Obok była przestronna kuchnia i jadalnia, zaś niedaleko mała łazieneczka. Schody prowadzą na górę gdzie znajduję się moja sypialnia, na przeciwko Kubiaka zaś obok sypialnia gościnna i duża łazienka ( zdjęcia ustawione według napisanej kolejności). Dom spełniał nasze wszelkie oczekiwania. Szybko się tam wprowadziliśmy i żyliśmy pełnią życia. Z czasem Misiek przeprowadził się do mojej sypialni, która zmieniła nazwę na nasza. Postanowiliśmy spróbować i zaryzykowaliśmy wiążąc się w związek. Było takie zamieszanie tym wszystkim, że nawet nie zauważyłam, że nie dopilnowałam niektórych rzeczy.
    


 



- Nina! Dobrze się czujesz? Może coś ci przynieść? – Zamartwiał się pod drzwiami od łazienki Kubiak, ale w odpowiedzi usłyszał tylko moje kolejne wymioty. Przerastało mnie już to. To wszystko stało się już uporczywe. Mój plan dnia strasznie się zmienił. Pobudka, łazienka, śniadanie, łazienka, praca łazienka, obiad, łazienka, kolacja, łazienka. No, ale co taka zapracowana pani psycholog mogła się domyślić? No nic. W końcu zdążyłam zauważyć, że od ponad dwóch miesięcy nie dostałam okresu. Ale nie! To nie możliwe! Kiedy?. Pewnego popołudnia po pracy postanowiłam pojechać do apteki.  Kupiłam ten cholerny test ciążowy. Kupiłam 23 cholerne testy ciążowe. Zajechałam do domu. Na moje szczęście Kubiak siedział w Spale. Zrobiłam test na spokojnie. Czekałam z niecierpliwością na wynik każdego z cholernych testów. Chodziłam od ściany do ściany. Cholerne minuty dłużyły się w nieskończoność. W końcu. Ale zaraz! Coś podjechało pod dom. To samochód Kubiaka. Nie zdążyłam spojrzeć na testy.  Zdążyłam tylko wyrzucić je do kosza. Odwróciłam się i ujrzałam szczęśliwy wzrok siatkarza.
- Tęskniłem za Tobą! – Rzucił się na mnie całując czule.
- Tak ja za tobą też. Bardzo.- Uśmiechnęłam się sztucznie.
Resztę dnia przesiedzieliśmy na kanapie ciesząc się swoją obecnością. Mdłości na szczęście chwilowo ustały, a obecność Miśka zupełnie wybiła mi z głowy testy. Szczęśliwi usnęliśmy wtuleni w siebie.

Dni u boku Michała mijały strasznie szybko. Prezes pozwolił mi na pobyt siatkarza zostać w domu i nacieszyć się nim. Całe dnie spędzaliśmy na kanapie, spacerach i przebywaniu ze sobą. Niestety ten czas strasznie szybko minął.
- Skarbie nie chcę zostawiać cię tutaj samej. – Powiedział przytulając się do mnie.
- Nie jestem tutaj sama, ale także nie chcę żebyś wyjeżdżał – cicho łkałam w jego klatkę piersiową
- Obiecuję, że dla ciebie dam z siebie wszystko, wygramy wszystkie mecze, jakie nam przyjdą, a później pojedziemy na bardzo długie wakacje. Co ty na to? Może Majorka, albo Włochy? Hiszpania? – Nadawał rozmarzony.
- Nie ważne misiu gdzie, byle z Tobą.
Kochaliśmy się całą noc. Dosłownie całą. Skończyliśmy swoje upojne chwile dopiero, gdy zadzwonił budzik oznaczający czas pobudki i szybki wyjazd. Staliśmy wtuleni w siebie w bramie.
- Bardzo cię kocham, pamiętaj. – Powtarzał cały czas patrząc mi głęboko w oczy.

- Ja ciebie również. – Powiedziałam i czule wpiłam się w jego wargi. Nie chcę się z nimi rozstawać, z tym cudownym uśmiechem, czułym głosem, delikatnym dotykiem. Chcę mieć to wszystko cały czas przy sobie. Ale niestety już trzeba było się pożegnać. Wsiadł do swojego samochodu, w jego oczach było widać łzy. Moje już dawno tonęły w potoku łez. Odjechał. Poszłam do domu i usiadłam w salonie wpatrując się w nasze zdjęcie, które zrobiła nam Amelia. Ale po godzinie przypomniałam sobie o tym, co znajduje się w łazience. Pobiegłam szybko na górę i wyciągnęłam zawartość kosza. Widząc ten wynik nie wiedziałam jak zareagować.


Przepraszam was wszystkich za moją długą nieobecność, ale niestety brak czasu i weny spowodowały, że całkowicie mi się wszystkiego odechciało :(
Zaległości u was nadrobie,ale proszę o trochę czasu :*
10 komentarzy = kolejny :*