Zaczęłam płakać. Z oczu sączyły mi się ogromne krople słonej
cieczy. Dlaczego? Przypomniało mi się wcześniejsze wydarzenia. Wcześniejsze
życie z… Przemkiem. Już dawno z nikim nie uprawiałam przyjemnego dla mnie
seksu. Już dawno nikt nie szeptał mi do ucha czułych słów. Skuliłam się i
zaczęłam głośno płakać. Michał spojrzał na mnie z przerażeniem i mocno do
siebie przytulił. Nie odzywał się tylko jeszcze mocniej mnie do siebie
przytulił i pocałował w czoło. Ręką gładził cały czas moją głowę uspakajając
mnie.
Siedziałam sobie na balkonie i wdychałam świeże powietrze napajając
się przy tym gorącymi promieniami słońca. Wsłuchuję się w śpiew ptaków i przy
okazji w lecącą z radia piosenkę. Moje odprężenie przerwał ogromny huk. Szybko podniosłam
się i wbiegłam do mieszkania, żeby zobaczyć, co się stało. Sprawcą tego hałasu
był Przemek. Rozwścieczony stał w drzwiach i z zaciśniętymi pięściami patrzył
na mnie. Stał tak dobrą minutę, ale po niej rzucił się na mnie okładając mnie
silnymi ciosami. Czułam ból, ogromny ból. Chciałam krzyczeć, ale w moim gardle
utworzyła się wielka gula. Tłumiłam w sobie jęk. Jęk bólu. Szarpał mnie i
zdzierał ze mnie ubrania krzycząc, że jestem dziwką i mam wykonywać jego
polecenia. Płakałam cały czas, nie miałam nawet siły się bronić. W końcu
postanowiłam go odepchnąć, gdy próbował we mnie wejść. Dostałam z całej siły w twarz. Ale ten cios
odblokował moje gardło, z którego wydobyły się głośne krzyki wołające o pomoc. Nie
trwało to długo, ponieważ Przemek złapał mnie za szyję i z całych sił dusił. Nie
mogłam już oddychać. Kończył mi się tlen. Wszystko zaczęło znikać. Czułam, że
serce przestaje mi bić._/\/\/\/\/\/\/\___/\__/\______/\_____________
-Nina, Kurwa mać
Nina! – Krzyczał przerażony Michał szarpiąc mnie za ramiona. Zaczerpnęłam haust
powietrza dusząc się. Byłam cala mokra. Roztrzęsiona. Po raz kolejny tego
samego wieczoru zaczęłam głośno płakać – Myszko, to był tylko straszny sen. Nie
płacz proszę cie. Nie rób mi tego. Jesteś bezpieczna. – Mówił mocno mnie
przytulając. Z każdym wypowiedzianym słowem łamał mu się głos coraz bardziej aż
poczułam, jak jego łzy spływają na moje włosy.
Otwarłam oczy i leniwie się przeciągnęłam, ale uderzyłam w
coś. Coś dziwnego. Podniosłam głowę i zauważyłam, że była to szczęka Michała.
Spał cały czas. Wstałam cicho i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro i od
razu tego pożałowałam. Patrzyłam cały czas zawzięcie na swoje odbicie, aż w
końcu za mną w lustrze pokazała mi się druga osoba. Odwróciłam się do niego.
Miał ból w oczach.
- już wychodzę. – Powiedziałam i ruszyłam w kierunku
wyjścia.
- Zostań. Przyszedłem sprawdzić tylko jak się czujesz. Weź
odprężającą kąpiel ja idę zrobić śniadanie. – Powiedział, po czym podszedł,
pocałował mnie w czoło i wyszedł. Nalałam sobie dużo wody do wanny, a gdy już
była prawie pełna weszłam do niej. Gorąca woda patrzyła moje poobijane ciało.
Syknęłam delikatnie z bólu, ale po chwili ustąpiło. Po 20 minutach postanowiłam
wyjść. Wytarłam swoje ciało ręcznikiem, zaś drugi nałożyłam na włosy i
zawiązałam w turban. Założyłam szlafrok na siebie i po cichu wyszłam z
łazienki. Michał akurat rozmawiał z kimś przez telefon. O mnie. Od razu
domyśliłam się, że osobą po drugiej stronie jest Mateusz.
- Słuchaj, ma koszmary, płacze przy pierwszej lepszej
okazji. Boję się o nią. Przyjedź pogadaj z nią. Zrobiłbym to, ale boję się, że
tylko pogorszę sytuację. Nina chyba zaczyna mi ufać. Nie chce tego zmarnować. Z
każdym dniem moje uczucie do niej wzrasta, stary. Pomóż mi.
- …
- Dzięki. Na razie. – Powiedział, po czym odłożył telefon na
szafkę i odwrócił się spotykając się z moim rozwścieczonym spojrzeniem. Nic nie
powiedziałam tylko odwróciłam się na pięcie i szłam w stronę łazienki, ale nie
było mi to dane, ponieważ złapał mnie za nadgarstek, odwrócił i czule wpił się
w moje usta. Nie chciałam przerywać, ale musiałam mu pokazać, że nie jestem
taka łatwa. Odepchnęłam go i spojrzałam na niego.
- Kiedy miałeś zamiar powiedzieć mi, że czujesz coś do mnie?
Dlaczego spiskujesz z moim bratem za moimi plecami? Skoro sobie ze mną nie
radzisz to mnie kurwa mać do domu odwieź a nie męczysz mnie tutaj na tym
cholernym zadupiu ! – Nie wytrzymałam i uderzyłam do w twarz. Nie zrobił nic
tylko podszedł do mnie i mocno przytulił szepcząc do ucha, że jeśli da mi to
ulgę mam go bić. Wkurzył mnie tym jeszcze bardziej, ale jednak wolałam się
tylko wtulić. Po 5 minutach odsunął się lekko żeby mógł na mnie spojrzeć . Uśmiechnął
się do mnie i delikatnie pociągnął mnie do kuchni sadzając przy stole. Podał mi
talerz z jajecznicą ze szczypiorkiem, a na środku stołu postawił sałatkę z
rzodkiewek, pomidorów, ogórków, sałaty, sera fety i papryki. Samoczynnie uśmiech
wkradł się na moje usta. Jeszcze nigdy dla mnie się tak nikt nie postarał.
Podziękowałam i zabrałam się za jedzenie ponieważ byłam strasznie głodna.
Siedziałam wpatrzona w okno i patrzyłam w pobliskie jeziorko
aż ktoś zasłonił mi oczy całując mnie w policzek.
- Mateuszku kochanie! – Powiedziałam, a raczej wykrzyczałam
i rzuciłam się bratu na szyję
- Aż tak się słonko stęskniłaś?
- No trochę. A co z Przemkiem? – Zapytałam lekko
przygaszona.
- Jak by to powiedzieć….
________________________________________________________________
przepraszam, przepraszam, przepraszam! Zjebałam po całości. Obiecuję poprawę i proszę o rozgrzeszenie. błagam !